Słowo wstępne
Słowo wstępne
prof. dr hab. n. med. Dariusz Moczulski
Szanowni Państwo!
Nie jestem informatykiem, nie znam się dobrze na pisaniu programów komputerowych i może dlatego zagadnienie to mnie fascynuje. Kiedyś podczas rozmowy z pewnym informatykiem dowiedziałem się, że program komputerowy można napisać na wiele sposobów, jednak cała sztuka polega na tym, aby napisać go tak, by był przejrzysty i jak najmniej obciążał moc obliczeniową komputera. Dobrze napisany program działa szybciej i w razie czego można go łatwo poprawić. Gdy słyszę o nowych programach i sieciach w naszej społecznej opiece zdrowotnej, to przez analogię do programów komputerowych zastanawiam się, czy one wszystkie są jak dobrze napisany program komputerowy. Czy są proste i przejrzyste? Czy ich bilans zysków i strat jest korzystny? Czy pasują do całości systemu i czy go zbędnie nie obciążają? Czy nie są one głównie działaniem na pokaz?
Jednym z takich programów, który przyjąłem w przeszłości z wielką radością, był program Profilaktyka 40 PLUS. Zachęcał on osoby po 40 r.ż. do wykonania badań profilaktycznych. Akurat ten program wydawał się prosty i przejrzysty. Można było się zgłosić do jednego z wyznaczonych miejsc i wykonać badania, co miało służyć wczesnemu rozpoznaniu częstych chorób lub czynników ryzyka ich wystąpienia. Na tej podstawie można było włączyć leczenie lub odpowiednią profilaktykę. Teraz spotykam osoby, które te badania wykonały, są bardzo z tego zadowolone, lecz szukają lekarza, który by im uzyskane wyniki zinterpretował. Sam chętnie to robię wszystkim znajomym wokół. Co ciekawe, w programie tym uruchomiono nawet loterię z atrakcyjnymi nagrodami, aby dodatkowo zachęcić jak największą liczbę osób do poddania się badaniom. Odnoszę jednak wrażenie, że gdzieś zgubił się pomysł jeszcze jednej loterii dla lekarzy, którzy wyniki tych badań zinterpretują.
Mam nadzieję, że kolejne programy i sieci będą jak dobrze napisany program komputerowy. Choć tak sobie myślę, że w dobrze zorganizowanym systemie ich nie potrzeba. Tak jak w dobrze wykonanej drodze nie trzeba łatać dziur.
Tematem obecnego numeru „Medycyny po Dyplomie” jest bezdech senny. Schorzenie to wbrew pozorom nie jest takie rzadkie, jak by się mogło wydawać. Należy więc rozważać możliwość jego występowania u każdego z naszych pacjentów. Trzeba też podkreślić, że bezdech senny jest jednym z istotnych czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych, który można skutecznie leczyć.