Słowo wstępne
Trudny rok 2022
prof. dr hab. n. med. Andrzej Kawecki
Z nowym, 2022 rokiem powszechnie wiązano nadzieje, że będzie spokojniejszy i lepszy od dwóch poprzednich, które mijały pod znakiem kolejnych fal pandemii zakażeń SARS-CoV-2. Kończy się pierwszy kwartał tego roku i niestety trzeba stwierdzić, że te nadzieje okazały się płonne. Co prawda wiele wskazuje na to, że pandemia wchodzi w fazę endemiczną i musimy się przystosować do życia z wirusem, który szczęśliwie powoduje mniej ciężkich powikłań, hospitalizacji i zgonów, ale pojawił się nowy problem, którym jest wojna w Ukrainie. Inwazja Rosji jest niespotykanym od 80 lat aktem agresji, przybierającym formę wojny totalnej, w której celem przestają być obiekty wojskowe, a staje się ludność cywilna. Kto by przypuszczał, że do czegoś takiego może dojść w XXI wieku w Europie? Na naszych oczach dochodzi do ludobójstwa na skalę niespotykaną od zakończenia II wojny światowej.
Pochodną tych tragicznych wydarzeń jest kryzys uchodźczy, dotyczący w największej mierze Polski, której granicę przekroczyło już ponad 1,7 mln mieszkańców Ukrainy.
Jak wielokrotnie już w przeszłości bywało, nasze społeczeństwo w chwilach krytycznych zachowuje się wspaniale. Pomijam pożałowania godne wyjątki. Skala pomocy i zaangażowanie w szeroko pojętą pomoc dla uchodźców są niebywałe, co zresztą dostrzega cały świat. To, że dostrzega, to dobrze, ale inne kraje muszą sobie zdawać sprawę, że Polska będzie potrzebowała istotnego wsparcia w zakresie dalszej relokacji uchodźców, tym bardziej że na szybkie zakończenie agresji rosyjskiej raczej nie ma co liczyć.
Nader istotnym elementem jest zapewnienie uchodźcom pomocy lekarskiej, w tym onkologicznej. Wielu spośród nich jest w trakcie leczenia, u licznych konieczne będzie wdrożenie diagnostyki. Najistotniejsza jest koordynacja opieki i tutaj zarówno towarzystwa onkologiczne, jak i NFZ stanęły na wysokości zadania. Została utworzona centralna infolinia dla chorych na nowotwory, dzięki której pacjenci powinni trafiać do ośrodków onkologicznych zlokalizowanych w pobliżu miejsca ich pobytu. Dotąd nie ma sygnałów o trudnościach w zapewnieniu właściwej opieki i oby tak pozostało. Są również deklaracje innych państw Unii Europejskiej dotyczące przejmowania pacjentów wymagających pomocy onkologicznej, ustalono też zasady ich transportu.
Kryzys uchodźczy stanowi niewątpliwe gigantyczne wyzwanie dla systemu opieki zdrowotnej w Polsce. Należy się liczyć ze znaczącym wzrostem liczby pacjentów wymagających pomocy, a na to nakłada się również zagrożenie epidemiczne. Pandemia COVID-19 nie złożyła broni, a od dwóch tygodni spadki liczby zakażeń w skali kraju zaczęły wyraźnie hamować. Dodatkowo obserwowane są wzrosty zakażeń w kilku krajach Europy Zachodniej, takich jak Wielka Brytania, Włochy czy Holandia, gdzie wydawało się, że epidemia jest już opanowana. Niestety w Ukrainie odsetek osób zaszczepionych to zaledwie 35%, a warunki przebywania większości uchodźców w ośrodkach recepcyjnych, choćby z racji tłoku i braku możliwości izolacji, stanowią idealną pożywkę dla rozwoju ognisk epidemicznych. Może się to przyczynić do powstania kolejnej fali zakażeń, co niezależnie od spodziewanego relatywnie łagodnego przebiegu choroby dodatkowo zwiększy obciążenie systemu opieki zdrowotnej. Niestety pierwsze sygnały już się pojawiły w postaci wzrostu liczby zakażeń w wielkich miastach, które przyjęły najwięcej uchodźców. Zagrożenie epidemiczne, zresztą nie tylko dotyczące zakażeń SARS-CoV-2, musi być brane pod uwagę w planowaniu długoterminowego zapewne wspierania uchodźców.
Należy mieć nadzieję, że agresja rosyjska szybko się skończy, a Polakom nie zabraknie chęci dalszego wspierania uchodźców. Ukraina bohatersko walczy nie tylko o swój niepodległy byt, ale także o przyszłość Europy i świata. I niech zwycięży!