ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Listy do redakcji
Polemika dotycząca artykułu „Nadwrażliwość na składniki kosmetyków u dzieci, w tym chorych na atopowe zapalenie skóry” autorstwa Barbary Sieradzkiej i Konrada Furmańczyka
prof. dr hab. n. med. Joanna Narbutt
Atopowe zapalenie skóry (AZS) jest jedną z najczęstszych dermatoz wieku dziecięcego. Nie ma obecnie wystandaryzowanej metody terapeutycznej w tej chorobie, szczególnie w jej ostrej fazie. W procesie terapeutycznym bierzemy pod uwagę wiek pacjenta, obraz kliniczny, stan psychiczny oraz socjoekonomiczny. W każdym przypadku podejmujemy więc decyzję spersonalizowaną.
Celem leczenia AZS jest kontrola procesu chorobowego, zmniejszenie liczby zaostrzeń i wydłużenie czasu remisji klinicznej, wyciszenie odpowiedzi immunologicznej, przywrócenie prawidłowego mikrobiomu skóry. Doświadczenia lekarzy oraz rekomendacje wielu towarzystw naukowych jednoznacznie świadczą o tym, że podstawą terapii jest stosowanie emolientów w celu naprawy budowy i funkcji bariery naskórkowej, redukcji przeznaskórkowej utraty wody, polepszenia stanu uwodnienia naskórka. Stosowane emolienty mają też na celu wzbogacenie warstwy rogowej w lipidy, wpłynięcie na ograniczenie stanu zapalnego, zmniejszenie świądu, a także – przez systematyczną aplikację – końcowe ograniczenie ilości stosowanych aktywnych substancji przeciwzapalnych, tj. miejscowych glikokortykosteroidów i miejscowych inhibitorów kalcyneuryny. Istnieją dowody naukowe na to, że emolienty wpływają pozytywnie na terminalny proces różnicowania keratynocytów i regulują skórny mikrobiom.1-3
Autorzy artykułu, który ukazał się w sierpniowym wydaniu „Pediatrii po Dyplomie” z ubiegłego roku, piszą, że: „Wiele preparatów kosmetycznych obecnych na rynku zawiera substancje o znanym potencjale drażniącym i alergizującym…[co] może być jedną z przyczyn wzrostu częstości alergii kontaktowej u dzieci zarówno w populacji ogólnej, jak i u chorych cierpiących na różne postaci wyprysku, w tym chorych na atopowe zapalenie skóry (AZS)”. Wydaje się to zbyt dużym i krzywdzącym uproszczeniem, mogącym bezpośrednio doprowadzić do błędnego leczenia pacjentów z AZS i wręcz uniemożliwić uzyskanie dobrej odpowiedzi terapeutycznej.
Autorzy piszą również, że „kosmetyki aplikowane na skórę dziecka podlegają takim samym zasadom farmakodynamiki i farmakokinetyki jak leki stosowane na skórę”. Choć nie ma jednoznacznej definicji emolientu, znamy definicję kosmetyku. Za emolienty obecnie uznajemy substancje mające zdolności okluzyjne i wiążące wodę, przywracające dobry stan kliniczny skóry i łagodzące świąd, natomiast nie można im przypisać działania farmakologicznego, gdyż nie zawierają substancji leczniczych. Emolienty działają na poziomie naskórka i ewentualne substancje zdolne (w badaniach toksykologicznych) do przenikania w głąb skóry są prawie całkowicie zatrzymywane na poziomie warstwy rogowej.