Choć wniosek powinien zawierać opinię psychologa, dopełniono tego wymogu tylko w 71,9 proc. analizowanych spraw. Obowiązek wysłuchania przez sąd osoby, której wniosek dotyczy, został wypełniony jedynie w 56,3 proc. spraw. Ale nawet te wysłuchania, które się odbyły, nie zawsze spełniały wymogi kodeksu, gdyż nie był podczas nich obecny lekarz i psycholog. Ciekawy jest też inny sondaż PTPA. Wynika z niego, że np. rodzice osób z niepełnosprawnością intelektualną wyraziliby zgodę na ubezwłasnowolnienie dziecka z powodu możliwości łatwiejszego odbioru świadczenia rentowego i dysponowania nim, załatwiania spraw urzędowych w zastępstwie dziecka i dlatego, że wiele razy słyszeli od urzędników, aby dostarczyli dokument, że są opiekunami prawnymi.

Eksperci nieraz wyrażali pogląd o nieadekwatności orzekanych form ubezwłasnowolnienia do stopnia niepełnosprawności osób, wobec których ten środek zastosowano. Zwracali uwagę, że jest to w większości przypadków przesadna ingerencja w wolności oraz prawa przynależne człowiekowi. Dodajmy, że już w 2007 roku Trybunał Konstytucyjny zasygnalizował złą ochronę osób ubezwłasnowolnionych i zasugerował potrzebę nowych przepisów (sygn. akt K 28/05).

Wnioski? W społeczeństwie naszym z trudem przebija się przekonanie, że każdemu człowiekowi, także osobie z niepełnosprawnością intelektualną, należy zapewnić autonomię i poszanowanie jej ludzkich praw. Sprzyjają temu obecne regulacje dotyczące ubezwłasnowolnienia. Konieczne jest zatem stworzenie nowych przepisów, zgodnych z duchem czasu i aktualną wiedzą, rozwojem medycyny, diagnostyki, nowych form terapii i rehabilitacji.

Konwencja i założenia zmian

Instytucję ubezwłasnowolnienia należy zweryfikować przede wszystkim w świetle Konwencji ONZ o Prawach Osób Niepełnosprawnych, którą prezydent Bronisław Komorowski w blasku fleszy ratyfikował 6 września 2012 roku. Wszystkie jej przepisy akcentują potrzebę szacunku i ochrony autonomii osób z niepełnosprawnością. Wyraża się to także w zapewnieniu im pełnego i równego korzystania z praw i podstawowych wolności człowieka.

Prawo polskie w dwóch przypadkach nie jest zgodne z konwencją. Chodzi o zdolność do czynności prawnych oraz zawieranie małżeństw (art. 12 ust. 4 i art. 23. ust 1 pkt a konwencji). Aby nie wstrzymywać ratyfikacji, Polska złożyła zastrzeżenie do tych artykułów. Pozwoli to nam uniknąć zarzutów naruszenia konwencji, ale nie zwolni z konieczności zmiany przepisów. Rząd polski będzie bowiem składał raport z realizacji konwencji Komitetowi Praw Osób Niepełnosprawnych ONZ. Będzie musiał przy tej okazji wskazać powody podtrzymywania zastrzeżeń.

Co wynika z przytoczonych przepisów konwencji? Państwa muszą zagwarantować, że wszelakim ograniczeniom osób niepełnosprawnych w korzystaniu ze zdolności prawnej towarzyszyć będą odpowiednie i skuteczne zabezpieczenia zapobiegające nadużyciom. Zabezpieczenia powinny pozostawać w proporcji do stopnia, w jakim ograniczenia wpływają na prawa i interesy niepełnosprawnego. Poza tym, że ograniczenia będą proporcjonalne i dopasowane do sytuacji danej osoby, stosowane przez możliwie najkrótszy czas, będą także podlegały regularnemu przeglądowi przez niezależne i bezstronne władze administracyjne lub sądy.

Kolejny przepis zobowiązał państwa do zwalczania dyskryminacji osób niepełnosprawnych „we wszystkich sprawach dotyczących małżeństwa, rodziny, rodzicielstwa i związków”. Konieczne jest uznanie prawa wszystkich osób niepełnosprawnych, które są w odpowiednim wieku, do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny oraz do podejmowania decyzji o liczbie i czasie urodzenia dzieci.

Nad takimi dyrektywami państwo nie może przejść do porządku dziennego. I dlatego z Ministerstwa Sprawiedliwości trafił do konsultacji projekt założeń nowelizacji: Ustawy Kodeks cywilny, Ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy, Ustawy Kodeks postępowania cywilnego, Ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej oraz niektórych innych ustaw.

Pakiet nowelizacji przygotowano z myślą o zrezygnowaniu ze sztywnego ograniczania praw i wolności osób chorych psychicznie lub upośledzonych na rzecz rozwiązań dopasowywanych każdorazowo przez sąd do konkretnych sytuacji. Wyrazem tego byłoby całkowite wyeliminowanie z systemu polskiego prawa instytucji ubezwłasnowolnienia, a z czasem to słowo powinno przestać funkcjonować w polszczyźnie. Zasadą będzie pełna zdolność do czynności prawnych osoby dorosłej. Sąd określi natomiast rodzaj opieki, jaka będzie ustanawiana w celu pomocy osobie niepełnosprawnej w prowadzeniu jej spraw. Zakres obowiązków i kompetencji opiekuna ma być odpowiedni do stanu niepełnosprawnego.

Założenia wyróżniają cztery rodzaje opieki:

1. asystencyjną, pozostawiającą niepełnosprawnemu pełną zdolność do czynności prawnych, polegającą na udzielaniu podopiecznemu wsparcia w podejmowaniu decyzji,

2. z reprezentacją równoległą, pozostawiającą osobie korzystającej z ochrony zdolność do czynności prawnych i jednocześnie nadającą opiekunowi upoważnienie do reprezentowania podopiecznego w oznaczonym zakresie,

3. z kompetencją do współdecydowania, polegającą na zastrzeżeniu zgody lub potwierdzenia opiekuna dla ważności oznaczonych rodzajów czynności prawnych osoby korzystającej z ochrony,

4. połączoną z umocowaniem do wyłącznego zastępstwa, w której upoważnienie do podejmowania czynności prawnych w oznaczonym zakresie miałby tylko opiekun, a nie miałaby go osoba z niepełnosprawnością psychiczną.

Pod koniec maja swoje uwagi do tych założeń ogłosiła Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Podkreśliła wprawdzie, iż „wyrażona w projekcie idea zasługuje na poparcie”, ale nie wszystkie proponowane formy opieki nad niepełnosprawnymi ją urzeczywistniają. Zastrzeżenia ekspertów fundacji budzi możliwość nadania opiekunowi kompetencji do współdecydowania, a nawet całkowitego zastępstwa przy dokonywaniu czynności prawnych za osobę niepełnosprawną. Zdaniem opiniodawcy ma to w wyraźny sposób nawiązywać do obecnie istniejących instytucji częściowego oraz całkowitego ubezwłasnowolnienia, czyli zakładać ograniczenie bądź pozbawienie w określonym zakresie zdolności do czynności prawnych. Stoi to w sprzeczności z konwencją, która stanowczo wyklucza model zastępczego podejmowania decyzji. Ponadto, zdaniem fundacji, projekt nie odnosi się do ograniczania praw politycznych osób z niepełnosprawnościami. Dodajmy: ten ostatni problem nie jest bagatelny i ma rangę konstytucyjną. W naszej ustawie zasadniczej jest bowiem przepis, że „prawo udziału w referendum oraz prawo wybierania nie przysługuje osobom, które prawomocnym orzeczeniem sądowym są ubezwłasnowolnione”.

Spotkać też można opinie podchodzące ostrożnie nawet do idei projektu. Wiążą się one z obawą zachwiania równowagi pomiędzy ochroną osób chorych psychiczne i osób trzecich oraz przerzuceniem całego ryzyka co do ważności czynności prawnej na kontrahenta osoby z niepełnosprawnością. Jeśli nawet do tego dojdzie, to należy przyznać kontrahentowi narzędzia weryfikacji statusu takiej osoby.

Wszystko to prowadzi do oczywistej konkluzji: założenia muszą być jeszcze raz przemyślane i poprawione. Nic w tym dziwnego. Zmiany przepisów dotyczących ubezwłasnowolnienia nie będą łatwe i muszą być dokonywane z rozwagą.

Do góry