MTS: W takich działaniach przyjmuje się koncepcję STP (segmenting, targeting, positioning), czyli wyboru najbardziej obiecujących segmentów oraz pozycjonowania gabinetu. Czy to się sprawdza?

K.Ś.: Absolutnie tak. By wdrożyć koncepcję STP, potrzebny jest szereg narzędzi psychometrycznych, dostosowanych do konkretnego gabinetu i grupy pacjentów. Dlatego należy dokładnie wiedzieć, w jakim środowisku przyjdzie nam pracować: emerytów, ludzi na dorobku czy dobrze sytuowanej klasy średniej. Nie da się zadowolić wszystkich. Działania STP kierowane są do określonego segmentu pacjentów. Im większa będzie liczba tych, do których chcemy dotrzeć, tym więcej odbiorców zainteresuje się naszymi usługami. W ten sposób zaznajamiamy potencjalnego pacjenta z gabinetem i jego ofertą, a także marką; wywołujemy pożądane skojarzenia, na których nam zależy i które w przyszłości przyniosą zamierzony efekt. Jednak na to trzeba zapracować.

Do góry