BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Ale zgryz
Pretekst
Dr n. med. Andrzej Baszkowski
Minister zdrowia 18 grudnia 2014 roku wydał rozporządzenie, na mocy którego świadczeniodawca ma obowiązek przekazywać raz w tygodniu informacje o pierwszym wolnym terminie udzielania świadczenia. Osobno dla przypadków stabilnych i osobno dla pilnych. Komunikat został wysłany, przynajmniej do mnie, w piątek 2 stycznia, o godz. 17.05, z zaleceniem, że informacje mam przekazać do poniedziałku do godz.14. Ma ona mieć postać pliku arkusza Excel i być odesłana na wskazany adres poczty elektronicznej. Tak ma być we wszystkie poniedziałki stycznia. Potem będzie inaczej. Systemy informatyczne NFZ zostaną przygotowane do przetwarzania informacji o pierwszym wolnym terminie udzielenia świadczenia i będą one przekazywane z gabinetów w inny sposób.
Nie wiem czemu ta procedura ma służyć. Co tydzień do NFZ spłynie tyle informacji, ile jest kontraktów. Jeżeli w jakimś oddziale jest ich tysiąc, to co tydzień napłynie tysiąc komunikatów. Kto jest w stanie je przeanalizować w ciągu kilku dni? No bo za tydzień będą nowe. Oczywiście tylko komputer. Choć nadal pozostaje wątpliwość, po co to wszystko. Czemu ma ta wiedza służyć? Lekarzom z pewnością do niczego. A administracji? Rozporządzenie mówi o niezbędnych informacjach gromadzonych przez świadczeniodawców. Niezbędnych dla kogo?
Pozostaje niezgłębioną tajemnicą, jak stomatologia funkcjonowała kiedyś, kiedy nie było komputerów, różnorodnych sprawozdań, przekazywanych informacji, rozbudowanej dokumentacji, formularzy ZD 3 itp. Czy to w ogóle była stomatologia?
Nie można wykluczyć, że w grudniu 2015 roku ktoś zajrzy do pamięci komputera, zauważy, że kolega Iks lub Igrek spóźnił się z informacją lub, co gorzej, o niej zapomniał – i już będzie powód do nałożenia dwóch albo i więcej stów kary…