Farmakologia
Antybiotykoterapia w stomatologii – fakty i mity
Lek. dent. Ewa Szeląg1
Prof. dr hab. med. Adam Szeląg2
29 grudnia 1956 roku w „British Medical Journal” ukazała się publikacja F.G. Hobsona i B.E. Juel-Jensena, która na wiele lat – bo do dzisiaj – ukształtowała poglądy w zakresie profilaktyki zakażeń. Badacze zasugerowali związek bakteryjnego zapalenia wsierdzia z zakażeniem paciorkowcowym, które miało występować po ekstrakcji zębów. Trzeba pamiętać, że śmiertelność pacjentów z bakteryjnym zapaleniem wsierdzia wynosiła aż 99 proc. Świat medycyny odczytał te badania jako sugestię, że usunięcie zęba może być śmiertelne. W omawianym badaniu u 58 proc. (25 z 43) pacjentów z krwi wyhodowano Streptococcus viridans, a u 7 z 43 pacjentów (16 proc.) z bakteryjnym zapaleniem wsierdzia wykonano wcześniej ekstrakcję zęba. Te wyniki badań na wiele lat spowodowały zaistnienie w świadomości lekarzy i pacjentów poglądu o tym, że usunięcie zęba może się skończyć tragicznie i trzeba takiemu powikłaniu zapobiegać. Taki pogląd został utrwalony w dydaktyce przeddyplomowej, rozszerzono go bowiem na wszelkie teoretyczne powikłania związane z zakażeniami bakteryjnymi[1].
W jamie ustnej jest ok. 300-400 gatunków bakterii, zarówno Gram(-), np. rodzaju Neisseria, Aggregatibacter, jak i Gram(+), np. Staphylococcus epidermidis, Streptococcus mitis, Actinomyces Israeli, oraz Lactobacillus i Bifidobacterium. Niektóre z tych bakterii są stosowane w probiotykach, ale to kolejny laureat Nagrody Nobla (1908 rok) Ilja Miecznikow wykazał, że bakteria Lactobacillus sp. występująca w jelicie, spożywana w jogurtach i kefirach, może być stosowana jako metoda bakteryjnej terapii zastępczej. Możliwości te nie zostały wykorzystane, gdyż wówczas nastawała era antybiotyków.[2]
Jama ustna a bakteriemia
Wspominamy o tym, aby zrozumieć dalsze rozważania i uświadomić, że bakterie mogą się dostać do układu krążenia w wyniku naruszenia ciągłości błon śluzowych, na których bytują. Może to nastąpić w czasie zabiegów w jamie ustnej, w obrębie przewodu pokarmowego, układu oddechowego, moczowo-płciowego. Bardzo ważne jest, że bakterie dostają się do krążenia po wykonaniu codziennych czynności, tj. po szczotkowaniu zębów, żuciu i gryzieniu pokarmów. Bakteriemia jest więc naszą codziennością i nie można jej uniknąć, bo nie można żyć bez gryzienia i żucia pokarmu, a także – przynajmniej w naszej cywilizacji – bez szczotkowania zębów.
Nasilenie bakteriemii wiąże się z liczbą i rodzajem bakterii bytujących na błonach śluzowych, z rozległością ewentualnego uszkodzenia tkanek, a tym samym rodzajem zabiegu, a także intensywnością współistniejącego miejscowego stanu zapalnego, bo to...