Zarządzanie praktyką

Pracoholizm – dlaczego nie można go mierzyć liczbą przepracowanych godzin?

Mariusz Oboda

Aleksandra Brońska-Jankowska

OBODA Group

Adres do korespondencji: Aleksandra Brońska-Jankowska, e-mail: aleksandrabronska@oboda.pl

Pracoholizm to określenie, które wywołuje mieszane uczucia. Z jednej strony żyjemy w kulturze uznania dla ciężkiej pracy, z drugiej wiemy już, jak ważna w życiu jest równowaga między pracą a sferą prywatną. Prawdopodobnie każdy z nas spotkał się kiedyś z osobą, której można by było nadać etykietę pracoholika, a pewnie spora część sama mierzyła się (lub mierzy) z problemem nadmiernego obciążenia pracą.

Duże korporacje początkowo zachłysnęły się rzekomym zaangażowaniem pracownika i uznawania nadgodzin za formę pożądanego poświęcenia na rzecz firmy. Teraz patrzymy na to z dużo większym dystansem. Ów dystans wziął się z dostrzeżenia, że długofalowo regularna praca po godzinach przynosi dużo więcej szkód niż pożytku – zarówno pracownikowi, jak i firmie.

Obraz nakręconego kofeiną młodego, ambitnego pracownika, który z ochotą spędza w pracy 12 godzin dziennie, a także wizja osoby z podkrążonymi oczami i zgarbionymi plecami, zmuszonej siedzieć za biurkiem kolejną godzinę, nie pokazuje złożoności tego problemu.

W tym artykule chcemy się przyjrzeć pojęciu pracoholizmu, jego wielowymiarowości, skutkom oraz metodom zapobiegania. Odniesiemy się do najnowszych badań, które rzucają światło na to, czym jest pracoholizm i co sprawia, że jest on tak groźny dla naszego zdrowia. Odpowiemy także na pytanie, dlaczego poziomu pracoholizmu nie można mierzyć liczbą przepracowanych godzin.

Niepokojące dane

Raport Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) z 2016 roku przyniósł niepokojące dane: Polska uplasowała się na siódmym miejscu (z 38) w rankingu społeczeństw, które przepracowują rocznie najwyższą liczbę godzin – było to średnio 1928 godzin. Środowisko lekarzy dentystów jest szczególnie narażone na problem pracoholizmu. Na rynku nadal jest mniej specjalistów, niż potrzeba, zdobycie uprawnień i rozwój zawodowy wymagają bardzo dużej inwestycji czasowej oraz finansowej. W takiej sytuacji łatwo zatracić poczucie równowagi, tego, ile można pracować bez szkody dla zdrowia i dla pozazawodowych aspektów życia. Brak regularnych, unormowanych godzin pracy także nie sprzyja zachowaniu odpowiednich proporcji.

Czym jest pracoholizm

Termin pracoholizm został użyty po raz pierwszy w 1971 roku przez Wayne’a E. Oatesa, który rozumiał go jako niekontrolowaną potrzebę nieustannej pracy. Już wówczas zauważono związek pracoholizmu z mechanizmem uzależnienia od alkoholu lub narkotyków. Do dzisiaj koncepcja wyjaśniająca pracoholizm w kategoriach uzależnienia jest jedną z najlepiej przebadanych oraz mocno osadzonych w teorii psychologicznej.

Pełna wersja artykułu omawia następujące zagadnienia:

Umysł, a nie liczba godzin

Agnieszka jest menedżerem niewielkiej, ale dobrze prosperującej praktyki stomatologicznej. Pracuje więcej niż standardowe 40 godzin w tygodniu: w praktyce spędza czas [...]

A jeśli kochasz to, co robisz?

Koronnym argumentem osób, które bardzo dużo pracują i nieustannie myślą o pracy, jest stwierdzenie, że przecież one naprawdę uwielbiają to, co [...]

Jak przeciwdziałać?

Przytoczone badania wskazują na dwa bardzo ważne wnioski, które mogą pomóc w znalezieniu skutecznych metod zapobiegania skutkom pracoholizmu. Po pierwsze, dużo [...]

Co mogą zrobić zarządzający?

Po pierwsze, nie kreować kultury firmy, w której nadrzędne znaczenie ma liczba nadgodzin lub w której nagradzani są pracownicy pracujący więcej [...]

Jak to zrobić?

dawać pracownikom wsparcie potrzebne do wykonania pracy na najwyższym poziomie, wyznaczać wymagające, ale realistyczne cele i zadania, w miarę możliwości ograniczyć [...]

Podsumowanie

Wszystko wskazuje na to, że istotą pracoholizmu jest sposób myślenia, a nie konkretne zachowanie. Pokazuje to znaczenie tego, o czym piszemy [...]

Do góry