Felieton

Stres a jama ustna

Dr hab. med. prof. nadzw. Sebastian Kłosek

Mija okres wakacyjny i pora wracać do codziennych obowiązków, które niejednokrotnie związane są ze stresem, a ten przekłada się na nasze samopoczucie i zdrowie ogólne, z definicji bowiem jest to zespół reakcji na bodźce zakłócające stan równowagi organizmu. Najczęściej przewlekle działające stresory powodują, że jesteśmy ciągle pobudzeni i postrzegamy wymagania środowiska jako przekraczające nasze wewnętrzne i zewnętrzne zasoby do radzenia sobie z nimi. Wówczas rozwijamy wiele reakcji obronnych, takich jak sekwencja procesów przygotowujących nas do walki lub ucieczki, albo reakcje opiekuńcze w stosunku do potomstwa lub grup społecznych, w których upatruje się możliwości uzyskania ochrony i opieki. W pierwszej połowie XX wieku Hans Selye opisał ogólny syndrom adaptacyjny na działające stresory, czyli zespół fizjologicznych mechanizmów uaktywniających się w odpowiedzi na stale obecne zagrożenie. Składowe syndromu to reakcja alarmowa, w trakcie której jesteśmy przygotowani na intensywne działania, potem względna tolerancja stresora, czyli tzw. faza odporności, aż w końcu etap wyczerpania prowadzący często do zaburzeń somatycznych, choroby, a nawet śmierci. Choroby psychosomatyczne stanowią obecnie ok. 10 proc. wszystkich chorób na świecie i szacuje się, że do roku 2020 ich liczba wzrośnie do 15 proc. ogółu. Zaburzeniami ogólnoustrojowymi łączonymi z podłożem psychosomatycznym są m.in. choroby układu pokarmowego, takie jak choroba wrzodowa żołądka i dwunastnicy, choroby metaboliczne, w tym cukrzyca, choroby układu naczyniowego, np. choroba wieńcowa i nadciśnienie tętnicze.

Do góry