Felieton

Ach, ten podchloryn!

dr n. med. Joanna Kunert

Small kunert joanna dr opt

dr n. med. Joanna Kunert

Podchloryn sodu (NaClO) – nieorganiczny związek chemiczny, sól sodowa kwasu podchlorawego o silnym zapachu chloru i alkalicznym pH (12-13). Ze względu na niestabilność związku jest stosowany w formie roztworów wodnych w różnych stężeniach – to ogólnie znane informacje dotyczące tej dość szeroko rozpowszechnionej substancji.

Od lat był znany jako środek wybielający, dezynfekujący, o silnym działaniu utleniającym. Jest stosowany do uzdatniania wody pitnej oraz dezynfekcji wody w basenach. Nie wszyscy może wiedzą, że jest też używany w przemyśle spożywczym − do mycia warzyw, które są wrażliwe na działanie bakterii i łatwo mogą ulec zepsuciu. Dzięki dezynfekującemu działaniu podchlorynu takie warzywa jak sałaty, pomidory, brokuły czy szpinak dłużej pozostają świeże i zachęcają do ich nabycia. Miłośnicy domowego warzenia piwa także używają podchlorynu sodu, aby odkazić niektóre elementy aparatury, ponieważ potrzebne do produkcji piwa drożdże fermentują efektywnie, gdy nie ma w środowisku bakterii i grzybów.

A jak podchloryn trafił do endodoncji? Co takiego sprawiło, że stał się nieodzownym płynem stosowanym w leczeniu kanałowym i nie wyobrażamy sobie dziś endo bez podchlorynu?

Ewolucja od cyrulika – domokrążcy zajmującego się m.in. leczeniem zębów − do uznania zawodu dentysty jako lekarza zajmującego się chorobami zębów i dziąseł zajęła kilkaset lat. Endodoncja jako dziedzina stomatologii też musiała cierpliwie poczekać na swoją premierę. Jako jeden z pierwszych, w 1928 r., dr Harry B. Johnson z Atlanty z dwóch greckich słów „en”, co oznacza „w”, oraz „odous” – ząb stworzył nazwę endodoncja. Na witrynie swojej praktyki umieścił napis „limited to endodontics”, co informowało, że zajmował się leczeniem kanałowym i tak zwaną w ówczesnych czasach „patodoncją”. Z materiałów źródłowych można wywnioskować, że to ciekawe słowo patodoncja obejmowało patologie występujące w miazdze zęba oraz tkankach okołowierzchołkowych. Rozwój tej dziedziny dentystyki nie był prostą drogą usłaną sukcesami. Kiedy w 1910 r. dr William Hunter przedstawił w Londynie teorię zakażenia ogniskowego i obwiniał dentystów o pozostawianie martwej miazgi w zębach, co z czasem, według niego, było źródłem zakażenia powodującego liczne choroby ogólne, w środowisku stomatologicznym zawrzało! Wielu dentystów było oburzonych tezą Huntera i zagorzale broniło dotychczasowych metod leczenia. Niektórzy jednak zaczęli dostrzegać w teorii zakażenia ogniskowego odrobinę prawdy. Coraz częściej zaczęto mówić o klinicznych standardach endodoncji: należy usunąć w sposób poprawny miazgę i antyseptycznie wypełnić kanały korzeniowe. Do płukania kanałów zaczęto używać wodę utlenioną oraz chloraminę T – sól sodową N-monochlorotoluenosulfamidu, która łatwo rozpuszczała się w wodzie, a podczas hydrolizy powstawał właśnie… podchloryn sodu o właściwościach dezynfekujących. I tak oto po zawiłych perypetiach losu sól sodowa kwasu podchlorawego trafiła do ówczesnych, a potem do współczesnych gabinetów stomatologicznych.

Kiedy już wiadomo było, czym skutecznie płukać kanały, rozpoczęto badania nad tym, w jaki sposób to robić. Na podstawie przeprowadzonych testów klinicznych i laboratoryjnych ustalono, jakie powinno być optymalne stężenie podchlorynu do płukania kanałów, jak długo ma trwać ta czynność i jaka ilość preparatu powinna być zastosowana. Stwierdzono także, że aktywacja podchlorynu sodu oraz podwyższenie temperatury roztworu znacznie zwiększa jego działanie lityczne i bakteriobójcze. Jednym z ostatnich pomysłów na usprawnienie i poprawę jakości leczenia endodontycznego jest system SAF (self-adjusting file, nowa koncepcja minimalnie inwazyjnego opracowywania i dezynfekcji kanałów korzeniowych) w połączeniu z aktywnym mechanizmem płukania. Jest to system służący do jednoczesnego opracowywania kanału i irygacji. Stosowanie pilników typu NiTi o specjalnej wrzecionowatej konstrukcji dopasowujących się do morfologii opracowywanego kanału wraz ze zintegrowaną pompą pozwalającą na ciągły, aktywowany falą ultradźwiękową przepływ podchlorynu sodu w świetle kanału jest, jak podają badacze, jednym z najbardziej efektywnych sposobów eliminacji bakterii z kanałów korzeniowych.

Niezależnie od tego, który sposób użycia podchlorynu sodu zostanie zastosowany podczas leczenia endodontycznego, zawsze należy pamiętać, że w karcie charakterystyki preparatu istnieje ostrzeżenie o jego toksycznym działaniu na otaczające tkanki. Dlatego pracując z nim, powinniśmy być szczególnie ostrożni. Dokładna diagnostyka morfologiczna leczonego zęba, igły z bocznym otworem do płukania, koferdam i ssaki to niezbędne minimum w pracy z tym cytotoksycznym roztworem. Bywa jednak tak, że mimo dołożenia należytej staranności mogą zdarzyć się powikłania, czyli konsekwencje wynikające z przedostania się podchlorynu sodu poza system korzeniowy. Preparat poza wierzchołkiem powoduje martwicę otaczających tkanek. Objawy kliniczne pojawiają się bardzo szybko. Pacjent zgłasza ostry ból, pieczenie, występuje obrzęk otaczających tkanek oraz krwawienie z tkanek okołowierzchołkowych.

O tym, w jaki sposób udzielić pierwszej pomocy w różnych sytuacjach, które mogą wydarzyć się w gabinecie stomatologicznym podczas pracy z podchlorynem sodu, pisze na łamach bieżącego numeru dr Joanna Łapińska-Antończuk. Zapraszam do lektury artykułu „Pierwsza pomoc przy powikłaniach związanych z użyciem podchlorynu sodu”.

Tym z Państwa, którzy w swojej codziennej praktyce podejmują wyzwania z różnych dziedzin stomatologii, polecam artykuł dotyczący leczenia podtrzymującego w nowoczesnej terapii periodontologicznej autorstwa prof. dr hab. n. med. Joanny Wysokińskiej-Miszczuk i dr n. med. Marty Kusa-Podkańskiej. Wszystkim ceniącym sobie wiedzę praktyczną popartą badaniami naukowymi chciałabym zarekomendować tekst prof. dr hab. n. med. Anny Starzyńskiej i dr n. med. Pauliny Adamskiej „Macierz zewnątrzkomórkowa u pacjentów operowanych z powodu torbieli obszaru szczękowo-twarzowego”. A tym z Państwa, którzy chcieliby poczytać więcej o patodoncji, apikotomii oraz terapii żywej miazgi w czasach Fryderyka Wielkiego, polecam artykuł w sieci https://www.researchgate.net/publication/288266725_History_of_endodontics.

Do góry