MZ liczy, ilu lekarzy wypowiedziało opt-out<br>

Ministerstwo Zdrowia oświadczyło, że nie zbiera wrażliwych danych rezydentów wypowiadających opt-out. Resort sprawdza jedynie liczbę złożonych wypowiedzeń.

W ten sposób ministerstwo zdementowało informację o tworzeniu tzw. czarnych list lekarzy, którzy zdecydowali się zrezygnować ze świadczenia dodatkowego czasu pracy. „Nie zbieramy żadnych danych wrażliwych (imion i nazwisk) rezydentów wypowiadających klauzulę opt-out. Dane, o które poprosiliśmy dyrektorów szpitali, dotyczą jedynie liczby wypowiedzeń klauzuli składanych przez młodych lekarzy” – podał resort.
Jak wyjaśnia urząd, to standardowa, stosowana od dawna procedura. Zbieranie tych danych jest niezbędne w związku z nową formą protestu, by na bieżąco monitorować sytuację w celu zapewnienia bezpieczeństwa pacjentom. Do wyjaśnień Ministerstwa Zdrowia odnieśli się lekarze z organizacji Porozumienie Rezydentów OZZL.
„Sugerowanie, że procedura jest standardowa i racjonalna, odbiega od rzeczywistości. Klauzule opt-out wypowiadają zarówno rezydenci, jak i specjaliści, a pismo było skierowane nie do dyrektorów wszystkich szpitali, tylko jednostek akredytacyjnych” – informuje wpis na Twitterze z hasztagiem #1lekarz1etat. Według danych tej organizacji do końca ubiegłego tygodnia klauzule wypowiedziało 1,2 tys. lekarzy.
INK