Kto da więcej

Samorządy fundują lekarzom stypendia i dopłaty do mieszkań. To właściwy kierunek działań – uważa dr Jerzy Gryglewicz z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.

Według Związku Powiatów Polskich z powodu braku kadry medycznej kilkadziesiąt szpitali powiatowych jest na pograniczu zamknięcia. Samorządy, które na to stać, biorą sprawy w swoje ręce, oferując lekarzom atrakcyjne warunki zatrudnienia. Jednym z ostatnich przykładów jest oferta starosty kluczborskiego – 15 tys. zł pensji i mieszkanie dla lekarza internisty. Natomiast w Szczecinie młodzi lekarze mogą liczyć na sfinansowanie połowy

wkładu własnego na mieszkanie z towarzystwa budownictwa społecznego. Czy zapewnienie atrakcyjnych warunków zatrudnienia to zadanie samorządów? W ocenie dr. Jerzego Gryglewicza z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego – tak. Jak zaznacza w rozmowie z podyplomie.pl, zadania rządu i samorządu są wyraźnie podzielone. Odpowiedzialność za świadczenie opieki zdrowotnej spada głównie na samorządy powiatowe, których zadaniem jest prowadzenie szpitali.
– Tego rodzaju próby przyciągnięcia lekarzy do pracy w powiatach mają długoletnią tradycję w Polsce. W latach 70. i 80. funkcjonowały tzw. stypendia fundowane. Szpitale fundowały studentom stypendia, które były umarzane po odpracowaniu kilku lat w konkretnej placówce. Już wtedy borykano się z niedoborem lekarzy i próbowano w ten sposób poradzić sobie z problemem – przypomina dr Jerzy Gryglewicz.
Wskazuje, że zadaniem samorządów jest prowadzenie zakładów opieki zdrowotnej. Więc naturalne jest to, że starają się one stworzyć zachęty, aby ściągnąć lekarzy do pracy na swoim terenie.
– W tego typu działaniach nie widzę niczego złego, wręcz przeciwnie. Na przestrzeni ostatnich lat wiele samorządów stosuje specjalne zachęty, żeby zniwelować skutki niedoboru kadr medycznych – dodaje ekspert.

INK