17 maja 2017
Dodatkowe obowiązki, o których mało kto wie
Od tego roku lekarze podstawowej opieki zdrowotnej, a nie jak dotąd specjaliści medycyny sportowej, będą wydawać orzeczenia o stanie zdrowia dla kandydatów do szkół sportowych. Zdaniem środowiska lekarskiego nowe obowiązki dla lekarzy POZ zostały wprowadzone „tylnymi drzwiami”.
Wynika to ze zmian ustawy Prawo oświatowe. Nowe przepisy wprowadzono bez konsultacji ze środowiskiem, a wielu lekarzy jeszcze o nich nie wie. Tegoroczna rekrutacja do szkół zacznie się za kilka miesięcy i wtedy należy się spodziewać szturmu na przychodnie – uprzedzają lekarze.
– Sprzeciw budzi sposób nakładania na nas nowych obowiązków bez konsultacji i w przepisach, które nie dotyczą bezpośrednio ochrony zdrowia – komentuje ekspert Porozumienia Zielonogórskiego Joanna Szeląg, która od lat walczy z absurdem wszelkiego rodzaju zaświadczeń, po które pacjenci często bez podstaw prawnych przychodzą do lekarzy POZ.
– Nie chodzi tu tylko o dodatkową pracę, lecz przede wszystkim o odpowiedzialność. Zwracam uwagę, że mamy decydować o możliwości intensywnego uprawiania sportu przez dzieci, ale nie mamy ani kryteriów, na jakich mamy się opierać, ani innych wytycznych. To nieporozumienie – kontynuuje Joanna Szeląg.
Nowe przepisy dotyczą rekrutacji do „klasy I publicznej szkoły podstawowej sportowej, publicznej szkoły podstawowej mistrzostwa sportowego, oddziału sportowego w publicznej szkole podstawowej ogólnodostępnej lub oddziału mistrzostwa sportowego w publicznej szkole podstawowej ogólnodostępnej lub do klasy wyższej niż I w tych szkołach, w przypadku gdy szkolenie w danym sporcie rozpoczyna się w tej klasie”. Zdaniem ustawodawcy do kwalifikacji w tych przypadkach wystarczy ocena lekarza podstawowej opieki zdrowotnej podczas badania bilansowego, w którym kwalifikuje się ucznia do grupy na zajęciach wychowania fizycznego. W ustawie mówi się o „bardzo dobrym stanie zdrowia” jako o warunku przyjęcia ucznia do szkoły sportowej.
– Sprzeciw budzi sposób nakładania na nas nowych obowiązków bez konsultacji i w przepisach, które nie dotyczą bezpośrednio ochrony zdrowia – komentuje ekspert Porozumienia Zielonogórskiego Joanna Szeląg, która od lat walczy z absurdem wszelkiego rodzaju zaświadczeń, po które pacjenci często bez podstaw prawnych przychodzą do lekarzy POZ.
– Nie chodzi tu tylko o dodatkową pracę, lecz przede wszystkim o odpowiedzialność. Zwracam uwagę, że mamy decydować o możliwości intensywnego uprawiania sportu przez dzieci, ale nie mamy ani kryteriów, na jakich mamy się opierać, ani innych wytycznych. To nieporozumienie – kontynuuje Joanna Szeląg.
Nowe przepisy dotyczą rekrutacji do „klasy I publicznej szkoły podstawowej sportowej, publicznej szkoły podstawowej mistrzostwa sportowego, oddziału sportowego w publicznej szkole podstawowej ogólnodostępnej lub oddziału mistrzostwa sportowego w publicznej szkole podstawowej ogólnodostępnej lub do klasy wyższej niż I w tych szkołach, w przypadku gdy szkolenie w danym sporcie rozpoczyna się w tej klasie”. Zdaniem ustawodawcy do kwalifikacji w tych przypadkach wystarczy ocena lekarza podstawowej opieki zdrowotnej podczas badania bilansowego, w którym kwalifikuje się ucznia do grupy na zajęciach wychowania fizycznego. W ustawie mówi się o „bardzo dobrym stanie zdrowia” jako o warunku przyjęcia ucznia do szkoły sportowej.