BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
05 lipca 2017
Kandydata na strażaka nie powinien badać lekarz POZ
O stanie zdrowia kandydatów do szkół pożarniczych powinni decydować lekarze medycyny sportowej, a nie tak jak teraz lekarze POZ – uważają eksperci Porozumienia Zielonogórskiego.
Według obowiązujących przepisów to lekarze podstawowej opieki zdrowotnej mają wystawiać zaświadczenia. Problem polega na tym, że nie dysponują odpowiednimi narzędziami, by ocenić, czy młody człowiek może bezpiecznie przystąpić do testu sprawnościowego.
– Przepisy mówią, że zaświadczenie takie wystawia lekarz rejonowy, rodzinny lub internista. O tym, że są to przepisy niedostosowane do rzeczywistości, świadczy choćby użycie sformułowania „lekarz rejonowy”. Od dawna nie mamy rejonizacji, więc takie pojęcie nic nie oznacza. Kandydaci do szkół pożarniczych przychodzą więc po zaświadczenie do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. I tu pojawia się problem. Na jakiej podstawie mamy oceniać, czy młody człowiek może bezpiecznie przystąpić do testu sprawnościowego? Lekarze POZ nie mają do takiej oceny odpowiednich narzędzi – zwraca uwagę na problem Joanna Szeląg, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.
Dodaje, że strażak to zawód wymagający wielu predyspozycji, wśród których sprawność fizyczna należy do najważniejszych. Tymczasem, zdaniem lekarzy rodzinnych Porozumienia Zielonogórskiego, przepisy dotyczące rekrutacji do szkół pożarniczych niedostatecznie to podkreślają.
Jednym z elementów rekrutacji jest test sprawnościowy. Bez jego zaliczenia nie ma mowy o dostaniu się do szkoły pożarniczej. Od kandydatów wymaga się zaświadczenia lekarskiego dopuszczającego do testu sprawnościowego, wystawionego nie wcześniej niż miesiąc przed datą jego przeprowadzenia. Problem tkwi w tym, który lekarz powinien je wydać.
– Testy są obciążające dla organizmu i nie wystarczy tu ogólna ocena stanu zdrowia. Jest także kwestia odpowiedzialności lekarza, gdyby w trakcie testu kandydatowi coś się stało. W naszej ocenie weryfikacja wstępna do tego szczególnego zawodu powinna być bardziej szczegółowa, a do testów sprawnościowych powinien dopuszczać lekarz medycyny sportowej lub medycyny pracy – podkreśla Joanna Szeląg, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.
– Przepisy mówią, że zaświadczenie takie wystawia lekarz rejonowy, rodzinny lub internista. O tym, że są to przepisy niedostosowane do rzeczywistości, świadczy choćby użycie sformułowania „lekarz rejonowy”. Od dawna nie mamy rejonizacji, więc takie pojęcie nic nie oznacza. Kandydaci do szkół pożarniczych przychodzą więc po zaświadczenie do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. I tu pojawia się problem. Na jakiej podstawie mamy oceniać, czy młody człowiek może bezpiecznie przystąpić do testu sprawnościowego? Lekarze POZ nie mają do takiej oceny odpowiednich narzędzi – zwraca uwagę na problem Joanna Szeląg, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.
Dodaje, że strażak to zawód wymagający wielu predyspozycji, wśród których sprawność fizyczna należy do najważniejszych. Tymczasem, zdaniem lekarzy rodzinnych Porozumienia Zielonogórskiego, przepisy dotyczące rekrutacji do szkół pożarniczych niedostatecznie to podkreślają.
Jednym z elementów rekrutacji jest test sprawnościowy. Bez jego zaliczenia nie ma mowy o dostaniu się do szkoły pożarniczej. Od kandydatów wymaga się zaświadczenia lekarskiego dopuszczającego do testu sprawnościowego, wystawionego nie wcześniej niż miesiąc przed datą jego przeprowadzenia. Problem tkwi w tym, który lekarz powinien je wydać.
– Testy są obciążające dla organizmu i nie wystarczy tu ogólna ocena stanu zdrowia. Jest także kwestia odpowiedzialności lekarza, gdyby w trakcie testu kandydatowi coś się stało. W naszej ocenie weryfikacja wstępna do tego szczególnego zawodu powinna być bardziej szczegółowa, a do testów sprawnościowych powinien dopuszczać lekarz medycyny sportowej lub medycyny pracy – podkreśla Joanna Szeląg, ekspert Porozumienia Zielonogórskiego.