„Dzień bez lekarza” widziany inaczej

ORL w Krakowie nie poparła planów lekarzy, którzy w środę 25 października nie przyjdą do szpitali. Związkowcy tłumaczą, że będzie to legalna nieobecność, a masowy zasięg akcji ma podkreślić determinację do wyrażenia poparcia dla głodujących.

„Z niedowierzaniem przyjęliśmy informację o planowanym strajku lekarzy w Małopolsce, z którym się nie zgadzamy i uważamy, że decyzja ta jest pochopna i podjęta pod wpływem chwilowych emocji. Naszym obowiązkiem jest, niezależnie od sytuacji, niesienie pomocy pacjentom i bycie zawsze z potrzebującymi. W związku z tym apelujemy do wszystkich lekarzy o poparcie akcji protestacyjnej w formie niekolidującej z obowiązkami lekarza wobec pacjenta” – podała Okręgowa Rada Lekarska w Krakowie.
Wcześniej Piotr Watoła, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Regionu Małopolskiego, poinformował, że środa 25 października upłynie pod hasłem „Dzień solidarności lekarzy małopolskich z głodującymi”. Każdy lekarz podejmie we własnym sumieniu decyzję o formie wsparcia protestujących.
– Ponieważ wielu lekarzy zadeklarowało absencję w pracy, nazwaliśmy ten dzień „Dniem bez lekarza” – zaznaczył Piotr Watoła.
Dr Jerzy Friediger, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie, w rozmowie z podyplomie.pl zaznacza, że jest to niewłaściwy kierunek działań.
– Źle oceniam tę decyzję. W szpitalu, którym kieruję, strajku nie będzie. Wszyscy lekarze, którzy mają pracować w tym dniu, będą na swoim miejscu – zapewnia.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy przedstawił swoje wyjaśnienia dotyczące akcji „Dzień bez lekarza”. Związkowcy zaznaczają, że planowana akcja nie ma charakteru strajku, rozumianego zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Jest spontanicznym działaniem lekarzy, zwłaszcza lekarzy specjalistów, którzy chcą wyrazić swoją solidarność z protestującymi (w formie głodówki) lekarzami rezydentami i innymi pracownikami ochrony zdrowia. Akcja ta ma też podkreślić powszechne poparcie dla postulatu wzrostu nakładów na publiczną ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech najbliższych lat.
Jedną z form akcji może być legalna nieobecność w pracy, do której każdy pracownik ma prawo w określonych okolicznościach. Powszechny zasięg tej formy może jedynie podkreślać determinację lekarzy do wyrażenia poparcia dla głodujących i sprzeciwu wobec obojętności rządzących dla postulatu naprawy publicznej ochrony zdrowia.

INK