Lato wasze, jesień nasza – mówią rezydenci

Jest to ostatni sygnał dla Ministerstwa Zdrowia i rządu – zapowiada Porozumienie Rezydentów OZZL.

Minął termin, w którym minister zdrowia miał zrealizować warunki porozumienia zawartego 8 lutego po protestach młodych lekarzy. Minister miał przedstawić projekt nowelizacji ustawy zdrowotnej, która zapewni wzrost nakładów do poziomu 6 proc. PKB, a lekarzom od 1 lipca podwyżki. Tymczasem ustawa jest na etapie projektu w konsultacjach, a w dodatku budzi poważne zastrzeżenia lekarzy.

– Minęło pięć miesięcy od podpisania porozumienia i ze smutkiem zauważamy, że zmian nie dokonano: kolejki rosną, lekarze się zwalniają, emigracja zarobkowa lekarzy trwa. Nie zostały dotrzymane terminy porozumienia, co sprawiło, że zaufanie, z który podchodziliśmy, zostało nadwyrężone – ocenił Łukasz Jankowski z Porozumienia Rezydentów OZZL, obecnie prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, podczas konferencji zwołanej z udziałem także OZZL i NIL.

– Jeśli porozumienie nie zostanie wypełnione w zapisach ustaw, rozpoczniemy bardziej dotkliwy protest niż dotychczas. Jesteśmy w gotowości bojowej – zapowiedział Jarosław Bilińskiz PR OZZL.

Jakie formy protestu planują rezydenci, jeśli ostateczne zapisy ustawy będą niesatysfakcjonujące?

- Wypowiadanie klauzul opt-out, które umożliwiają pracę ponad 48 godzin tygodniowo.

-  Dyżurowanie zgodnie z Kodeksem pracy – po 5 godzin dziennie.

- Masowe zwalnianie się z pracy – w przyszłym roku.

Jak tłumaczy Jarosław Biliński, młodzi lekarze przekonali się, że bez permanentnego protestu pracowników ochrony zdrowia nie będzie poprawy.

Czego domagają się lekarze?

Jak tłumaczył Biliński, jest kilka poważnych uwag do projektu ustawy.

1. Zabieranie pieniędzy ze świadczeń dla pacjentów. Tym skutkuje np. ustawowe przeznaczenie zwiększonych środków na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB m.in. na Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji oraz Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych – łącznie 173 mln zł rocznie. – Mówi się, że priorytetem rządu jest ochrona zdrowia, a zabiera się pieniądze na finansowanie świadczeń dla pacjentów – wskazywał Biliński.

2. Zlikwidowanie zapisów umożliwiających odebranie lekarzom pieniędzy za nocne dyżury. Minister obiecał, że doprecyzuje niejasne przepisy.

3. Od 1 lipca lekarze, którzy zobowiążą się, że nie będą wykonywali tych samych świadczeń medycznych w innym miejscu, mieli dostać na etacie w szpitalu 6750 zł. Ministerialny projekt zabrania jednak całkowicie dyżurów w innym szpitalu. – Podpisanie klauzuli spowoduje, że wiele szpitali upadnie, bo nie będą mogły zapewnić obsady lekarzy na dyżurach – dodaje Biliński.

Jeśli postulaty nie zostaną uwzględnione, już po wakacjach rezydenci wznowią protest.

ID