Podwyżki bezwarunkowo i dla wszystkich lekarzy!

OZZL ostrzega ministra przed niepokojem na niespotykaną skalę.

Minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski ogłosił sukces w realizacji porozumienia z rezydentami, jednak lekarze mają odmienną ocenę sytuacji.

OZZL w liście otwartym do ministra zdrowia wzywa do pilnej nowelizacji ustawy o podwyżkach wynagrodzeń dla lekarzy. Według OZZL podwyżki powinny przysługiwać wszystkim lekarzom specjalistom zatrudnionym w placówkach mających kontrakt z NFZ, zaś obecne przepisy wywołują wiele trudności interpretacyjnych.

Lekarze zatrudnieni w publicznej ochronie zdrowia z pewną nadzieją przyjęli przepisy ustawy z dnia 5 lipca 2018 roku o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw, które przewidują podwyżkę pensji zasadniczej lekarzy ze specjalizacją do 6750 zł. Jest to bowiem krok w kierunku postulowanego od lat przez lekarzy poziomu wynagrodzenia (3 x średnie wynagrodzenie w gospodarce dla lekarza ze specjalizacją) - przyznaje OZZL.

Jednak według związkowców, praktyczne skorzystanie z tych przepisów okazuje się niezwykle trudne, a dla wielu lekarzy niemożliwe. Przyczyną jest "bardzo niejednoznaczna, mało zrozumiała treść przepisów, rodząca wiele trudności interpretacyjnych w konkretnych przypadkach".

Ilustracją skali problemu niech będzie lista ponad 60 szczegółowych pytań, odnoszących się do rzeczywistych sytuacji, które skierowała do pana Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie (a trzeba dodać, że nie wyczerpuje to wszystkich wątpliwości). Dodatkowo, interpretacja, którą przedstawił minister 1 sierpnia na spotkaniu w NIL, a także ta, która jest umieszczona na stronie internetowej MZ, jest powszechnie lekceważona przez dyrektorów szpitali i przez NFZ (powinni być "przekaźnikami" pieniędzy na podwyżki) - uzasadnia OZZL.

W dalszej części listu OZZL pisze o chaosie, niepokoju, frustracji i poczuciu oszukania.

Jak zapewniają związkowcy, niepokój ten podzielają również dyrektorzy placówek medycznych; jedni w obawie o to, czy otrzymają środki na podwyżki dla lekarzy i czy NFZ lub MZ nie podważy decyzji ws. podwyżek dla konkretnych osób, inni - czy nie zabraknie im lekarzy dlatego, że rezygnują oni z dodatkowej pracy, aby uzyskać podwyżkę.

Według OZZL, grupą niezadowolonych są ci lekarze, którzy - nie wiedzieć czemu - zostali pominięci w podwyżce (lekarze AOS, POZ - prowadzonej przez inne podmioty niż szpitale) albo ci (np. psychiatrzy, radiolodzy), dla których warunki otrzymania podwyżki są ostrzejsze, niż wobec innych lekarzy. 

OZZL ostrzega przed sytuacją, w której pacjenci pozbawieni zostaną opieki lekarskiej w licznych miejscach, gdzie zabraknie lekarzy z powodu ograniczenia przez nich dodatkowego zatrudnienia.

Dojdzie zatem do sytuacji, w której ustawa mająca przynieść - chwilowe przynajmniej - uspokojenie nastrojów wokół służby zdrowia, spowoduje nasilenie niepokoju społecznego i jego eskalację na niespotykaną dotychczas skalę - ostrzegają związkowcy.

Jedynym rozsądnym wyjściem w tej sytuacji jest pilna nowelizacja przepisów ustawy dotyczącej podwyżki - w ten sposób, aby podwyżka dotyczyła wszystkich lekarzy ze specjalizacją, zatrudnionych w podmiotach, które mają podpisane kontrakty z NFZ - postuluje związek.

Według OZZL jedynym warunkiem otrzymania podwyżki mógłby być warunek, aby lekarz zatrudniony na oddziale szpitalnym nie podejmował dyżurów w innym szpitalu, jeżeli w jego macierzystym szpitalu brakuje lekarzy dyżurujących (aby w ten sposób nie nasilać w sposób sztuczny deficytu lekarzy dyżurujących).

Jak pisaliśmy na podyplomie.pl, rezydenci wraz z samorządem zawodowym i OZZL szykują się do akcji protestacyjnej. Marcin Sobotka z Porozumienia Rezydentów poinformował nas, że podpisanie przez ministra rozporządzeń w sprawie podwyżek nie spowodowało zaprzestania tych przygotowań.

ID