Dziesiątki dodatkowych inspektorów skontrolują lekarzy

NFZ jak Wielki Brat patrzy lekarzom na ręce.

NFZ zamierza zatrudnić rzeszę analityków, których zadaniem będzie szukanie nieprawidłowości w rozliczeniach ze świadczeniodawcami.

Tematy: Nagła niewyjaśniona epidemia? Wzrost liczby operacji jakiegoś typu na danym terenie? Starsza osoba, która wykupuje ponadprzeciętne ilości leków refundowanych? 

Kontrolerzy będą śledzić spływające na komputerach dane i prowadzić nieustający monitoring. Wszystkie anomalie, które mogą mieć wpływ na nieuzasadnione wydatki z pieniędzy publicznych, będą wychwytywane i wyjaśniane dzięki zaawansowanym narzędziom informatycznym - algorytmom. 

Jak tłumaczył w “Dzienniku Gazecie Prawnej” wiceprezes NFZ Adam Niedzielski, dzięki algorytmowi będzie można także prześledzić ścieżkę leczenia pacjenta. Jeśli system wykryje zdarzenie nie mieszczące się w standardowym leczeniu, np. badanie czy konsultację, system bezbłędnie wskaże takie sytuacje.

Kontrolerzy będą wyjaśniać wątpliwości korespondencyjnie, a w przypadku braku reakcji ze strony lekarza czy placówki - odwiedzą takie miejsce osobiście.

Obecnie NFZ zatrudnia 550 inspektorów. Ich kontrole są głównie reakcją na konkretne zgłoszenia pacjentów. Ubezpieczeni interweniują w NFZ zwykle po tym, jak przypadkowo, po zalogowaniu się na swoim koncie w działającym od 2013 roku Zintegrowanym Informatorze Pacjenta (ZIP) odkrywają, że Fundusz zapłacił za wizytę, czy usługę medyczną, która nigdy nie miała miejsca. W pierwszym kwartale 2018 roku było 300 takich przypadków na kwotę 254 tys. zł, z czego NFZ udało się odzyskać 3,4 tys. zł.

Teraz, ze wsparciem analityków, NFZ spodziewa się miliardowych oszczędności.

Kontrole mają rozpocząć się w przyszłym roku.



ID