Protest na masową skalę wisi w powietrzu

Skoro rządzącym należą się podwyżki, tym bardziej osobom ratującym życie

Protest kolejnych grup zawodowych w ochronie zdrowia wydaje się nieunikniony. Do gorącej jesieni szykują się szczególnie lekarze. - Czas leci, a pacjenci jak stali w kolejach tak stoją, pieniędzy w systemie jak brakowało tak brakuje. Coraz głośniej odzywają się także przedstawiciele innych zawodów medycznych. I bardzo dobrze. Historia pokazuje, że resort zdrowia najlepiej pracuje pod presją, wtedy decyzyjność zwiększa się proporcjonalnie do narastającego zniecierpliwienia społecznego. Tak było z poprzednim protestem. Tak może będzie i teraz, gdy staną kolejne szpitale, a pacjenci znowu głośno powiedzą, co o tym myślą - o nadchodzących protestach mówi Mateusz Kowalczyk, sekretarz Okręgowej Rady Lekarskiej w Łodzi w najnowszym, wrześniowym  wydaniu „Medical Tribune”.
Niezadowolonych grup jest coraz więcej i wkrótce dadzą one o sobie znać. W Przemyślu już w tej chwili trwa głodówka pielęgniarek domagających się podwyżek. Z propozycji zawartych w procedowanej w Sejmie ustawie o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia nie jest zadowolony Ogólnopolski Związek Zawodowy Pracowników Fizjoterapii, który 22 września organizuje w Warszawie wielką demonstrację.
Protest odwiesili także ratownicy medyczni zniecierpliwieni tym, że rząd nie wywiązuje się z obietnic. W październiku (konkretnie: 5-7, 13-14 19-21, 27-28, 31-01) ratownicy medyczni zrezygnują z dyżurów i w karetkach będzie brakować obsady.
Lekarze popierają dążenia innych grup zawodowych, a ponieważ sami także nie kryją braku satysfakcji ze sposobu realizacji porozumienia rezydentów z ministrem zdrowia, także szykują się do protestu. Czy czeka nas medyczny paraliż?
W opinii Mateusza Kowalczyka, to, że w kolejce po podwyżki ustawiają się kolejne grupy zawodowe nie powinno nikogo dziwić. - Kibicuję każdej osobie wykonującej zawód medyczny w jej dążeniu do jak najlepszych i godnych zarobków za wykonywaną pracę. Skoro urzędnikom rządowym się należało to tym bardziej należy się osobom ratującym życie – mówi Mateusz Kowalczyk w wywiadzie w Medical Tribune.
Czy to doprowadzi do ponownego protestu na masową skalę ? A może do strajku generalnego? - Trudno przewidzieć, ale z pewnością jesień w Ministerstwie Zdrowia do najspokojniejszych należeć nie będzie – podsumowuje Mateusz Kowalczyk.

INK