Lepiej zarabiający lekarz to dłuższa kolejka pacjentów?
Będzie rozczarowanie, bo kolejki nie znikną.
Czy dodatkowe pieniądze, jakie otrzyma NFZ – 1 mld zł w tym roku i 5 mld zł w przyszłym – przyczynią się do poprawy relacji lekarzy z pacjentami? Zdaniem Marka Wójcika ze Związku Miast Polskich nie, a nawet przeciwnie – możemy zaobserwować efekt odwrotny, czyli nawet pogorszenie.
Dlaczego? – Dodatkowe pieniądze, które wynikają ze wzrostu składki zdrowotnej, pójdą na dwa cele: podwyżki wynagrodzeń oraz wzrost liczby świadczeń rehabilitacyjnych dla osób niepełnosprawnych w stopniu znacznym. Nie ma szans, aby w jakikolwiek sposób przyczyniło się to do likwidacji kolejek lub podniesienia jakości świadczeń medycznych. Pacjenci mogą się czuć rozczarowani – ocenia w rozmowie z podyplomie.pl Marek Wójcik.
Jako dowód Marek Wójcik podaje podobną sytuację pod koniec 2017 roku. NFZ dosypał 800 mln zł na likwidację najdłuższych kolejek – do leczenia zaćmy, wszczepiania endoprotez oraz na badania rezonansem i tomograficzne. – Początkowo w kilku miejscach rzeczywiście sytuacja się poprawiła, ale finalnie w wielu województwach kolejka nawet się wydłużyła – przypomina.
Ponadto zastrzyk był jednorazowy i przy planowaniu świadczeń w 2018 roku zwiększenia już nie było. Rezultat: kolejki w najlepszym wypadku wróciły do punktu wyjścia.
W ocenie Marka Wójcika frustracja pacjentów będzie narastać, ponieważ na to, aby zrównoważyć koszty ostatnich podwyżek oraz skrócić kolejki, potrzeba tylko w tym roku dodatkowo ok. 3 mld zł, podczas gdy będzie to tylko 1,3 mld zł. – Zobowiązania szpitali rosną bardzo szybko. Jeśli pod koniec roku nie pojawią się dodatkowe pieniądze z budżetu, sytuacja będzie bardzo trudna – mówi.
Apogeum kłopotów finansowych szpitali przewiduje jednak w przyszłym roku. Wiele z nich znajdzie się wtedy w tarapatach.
Winą za tę sytuację obarcza polityków. – Rząd zawiera porozumienia z określonymi grupami – rezydentami, pielęgniarkami – przy dużym niezadowoleniu central związkowych: „Solidarności” i OPZZ. Czas skończyć z interwencjonizmem państwa w zakresie wynagrodzeń, znaleźć środki, by realnie skrócić kolejki w sposób systemowy i trwały, a nie jednorazowymi zastrzykami pieniędzy, bo w ten sposób szpitale nie mogą planować zatrudniania personelu ani świadczenia usług w dłuższej perspektywie – apeluje Marek Wójcik.
W zeszłym tygodniu podczas obrad sejmowej komisji zdrowia również prezes NFZ Andrzej Jacyna mówił, że w sprawie płac potrzebne jest rozwiązanie systemowe. – Oczekuję, że przystąpimy do rozwiązań ogólnych, które będą stabilizować system pod względem wynagrodzeń personelu, zamiast rozwiązań celowanych na konkretne grupy. Takim rozwiązaniem jest ustawa o minimalnych wynagrodzeniach. Nie jest dobrze, gdy NFZ jest częściowym pracodawcą dla części zawodów medycznych – stwierdził.
Potwierdził, że sytuacja finansowa NFZ jest bardzo dobra.