Rybnik: pracownicy wypaleni, nerwy nie wytrzymują

Strajk ostatnią szansą na lepsze warunki pracy i płacy?

W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku w czwartek rano rozpoczął się bezterminowy strajk. Decyzję związki zawodowe podjęły po środowej demonstracji przed gmachem szpitala.
Spór zbiorowy trwa w rybnickim szpitalu od maja. Pracownicy domagają się wzrostu płac o 1,2 tys. zł brutto, dyrekcja konsekwentnie odmawia.
Placówka funkcjonuje obecnie w systemie ostrego dyżuru. Realizowane są tylko zabiegi ratujące życie, planowe przyjęcia pacjentów są wstrzymane – informuje Śląsko-Dąbrowska „Solidarność”.
Jak mówi podyplomie.pl dr Maciej Niwiński, przewodniczący Regionu Śląskiego OZZL, lekarze popierają protest, w którym chodzi nie tylko o płace, ale także o warunki pracy. – W tym szpitalu sytuacja jest wyjątkowo trudna. Lekarze często pracują za trzech. Są przeciążeni, a kiedy przychodzą do pracy, dowiadują się, że kogoś nie ma i w związku z tym muszą go zastąpić. To musi się zmienić. Do tego potrzeba decyzji i pieniędzy – tłumaczy dr Niwiński i dodaje, że szpital w Rybniku nie jest jedynym takim w Polsce.
Na początku września dziewięciu lekarzy z interny złożyło wypowiedzenia. Ordynator dr Marian Kuczera, który jako jedyny nie wypowiedział umowy o pracę, tłumaczył, że koledzy mieli dosyć nadmiaru obowiązków. Czują się wypaleni zawodowo, nie wytrzymują nerwowo. Od czterech miesięcy pełnią dodatkowe dyżury, a wsparcia dyrekcji brak. Wysyłali listy do dyrektor WSS nr 3 o pomoc, ale nie otrzymali żadnej propozycji.
Jak poinformował Dominik Kolorz, przewodniczący zarządu Śląsko-Dąbrowskiej „Solidarności”, w piątek rozpoczną się rozmowy ostatniej szansy. Uczestniczyć w nich ma wicemarszałek województwa Michał Gramatyka.

WS