BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Temat ważny, ale kampania chybiona
Specjaliści rynku reklamowego oceniają akcję społeczną „Wspólne święta”.
„Szpital to nie przechowalnia”, „Nie zostawiaj bliskich na święta w szpitalu”. Plakaty przedstawiające te hasła, a także dwa obrazki – uśmiechniętą rodzinę na tle choinki i prezentów oraz samotną, chorą osobę na szpitalnym korytarzu – pojawiły się w szpitalach.
Akcja Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, choć stawia sobie słuszny cel zwrócenia uwagi na bolesny problem porzucania bliskich w szpitalach, wzbudziła kontrowersje, a nawet ostrą krytykę. Dlaczego? Wiele osób czuje się urażonych sugestią, że przyszli do szpitala z intencją pozbycia się kłopotliwych bliskich na okres świąt.
Jednak spece od reklamy zwracają uwagę także na to, że tak przeprowadzona kampania jest kompletnie nietrafiona i nieskuteczna.
Jakub Bierzyński, prezes domu mediowego OMD, guru świata reklamy, zapytany przez podyplomie.pl, punktuje podstawowe błędy kampanii. Po pierwsze zastrzeżenia budzi miejsce ekspozycji plakatów, czyli szpitalne izby przyjęć. – Jeśli ktoś przyjechał do szpitala, aby zostawić tam bliską osobę i na miejscu spotyka się z plakatem, to jest już za późno na przekonywanie go, ponieważ decyzja została podjęta. Kampania prowadzona w szpitalach będzie więc nieskuteczna.
Po drugie, jak zauważa Jakub Bierzyński, przekaz plakatu jest niezrozumiały. – Czytając plakat, nie znajdujemy żadnego argumentu, który miałby wpłynąć na zmianę decyzji – tłumaczy. – Autorzy kampanii powinni odwołać się do głębokiego atawistycznego poczucia wstydu, wywołać emocje, wyrzuty sumienia. Hasło „Radość wspólnych świąt” nie zmieni nastawienia rodziny – dodaje.
Co więc powinno się znaleźć na plakacie?
– Trzeba powiedzieć, jaka jest skala problemu: wiele tysięcy ludzi jest oddawanych na święta do szpitala, bo tak jest wygodniej. Nie bierz w tym udziału! Można odwołać się do wartości chrześcijańskich: przyjmij nieznajomego, ale przede wszystkim nie wyrzucaj bliskiego z domu.
Zdaniem Jakuba Bierzyńskiego kampania powinna pojawić się w przestrzeni publicznej: w radiu, telewizji, na billboardach, w internecie.