Wyposażyć lekarzy w „guziki bezpieczeństwa”
Lekarz nie policjant, kamery nie potrzebuje?
Choć w „kamery nasobne” zostaną masowo wyposażeni policjanci prowadzący w interwencje w miejscach publicznych, na podobne rozwiązanie nie mogą liczyć lekarze i ratownicy karetek. Ministerstwo Zdrowia odrzuciło pomysł wyposażenia zespołów w rejestratory – podał „Dziennik Gazeta Prawna”. Zamiast tego resort wprowadzi możliwość „natychmiastowego i bezgłosowego powiadamiania dyspozytora medycznego przez zespół ratownictwa o konieczności wezwania jednostki policji na miejsce zdarzenia.” Taka funkcjonalność miałaby się pojawić w ramach Systemu Wspomagania Państwowego Ratownictwa Medycznego po zakończeniu prac nad programem 2.0, którego wprowadzenie planowane jest na 2021 rok.
Czy wyposażenie lekarzy i ratowników w możliwość powiadamiania o zagrożeniu to krok w dobrą stronę, by zapewnić im bezpieczeństwo? A może należy go wprowadzić także w innych miejscach, gdzie lekarze mogą zetknąć się z agresją? Podyplomie.pl zapytało dr. n. med. Grzegorza Krzyżanowskiego, rzecznika praw lekarza w Naczelnej Izbie Lekarskiej.
Jak przyznaje rzecznik, agresja w stosunku do lekarzy wciąż narasta i stała się obecnie ogromnym problemem. System, dzięki któremu możliwe będzie natychmiastowe wezwanie policji, jest więc dobrym pomysłem. Z kolei kamera w karetce nie byłaby rozwiązaniem akceptowalnym dla pacjentów. – Mogłaby być użyta tylko za zgodą pacjenta, a tę trudno uzyskać od chorego przewożonego w ciężkim stanie. Poszkodowany, któremu udzielana jest pomoc, czasem wymaga rozebrania, a przecież wiemy, że pacjenci często nie życzą sobie filmowania, tak samo zresztą jak odmawiają obecności studentów podczas operacji – mówi dr Krzyżanowski.
Jak informuje rzecznik, z monitoringu agresji wobec lekarzy, który prowadzi NIL, wynika, że agresja dotyczy nie tylko lekarzy karetek pogotowia, ale często zdarza się w codziennej praktyce, np. w POZ czy na SOR. – Właśnie mamy przykład z Łodzi, gdzie lekarka rodzinna spotkała się z niebywałą agresją ze strony pacjentki. Główny problem polega na tym, że lekarze rzadko zgłaszają sprawę do sądu czy prokuratury. Sprawy toczą się długo, a lekarze nie mają czasu, by w tym uczestniczyć. Być może nowy system natychmiastowego wezwania umożliwi to, by oskarżenie było z urzędu, a nie cywilne – mówi dr Krzyżanowski.
Jak dodaje, podobny system powiadamiania działa od dawna w wielu szpitalach w USA. Lekarze noszą kostki przypominające pagery, którymi mogą przywołać pomoc w sytuacji zagrożenia.
– Technologie idą do przodu i być może wkrótce możliwe będzie uruchomienie systemu powiadamiania za pomocą aplikacji zainstalowanej w telefonie – mówi dr Krzyżanowski i dodaje, że to na razie tylko pomysł.