Zgony będzie stwierdzał ratownik
Lekarze oburzeni propozycją Ministerstwa Zdrowia.
Burzę wśród lekarzy wywołał pomysł resortu zdrowia, aby śmierć stwierdzał ratownik, a orzeczenie zgonu przez lekarza nocnej opieki potwierdzał koroner.
Jak podaje „Rzeczpospolita”, taki pomysł znalazł się we wstępnym projekcie ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów, która trafiła do oceny samorządu lekarskiego.
Zgodnie z projektem zgon poza szpitalem miałby stwierdzać lekarz podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), nocnej i świątecznej opieki lekarskiej czy pogotowia, koroner, czyli powoływany przez wojewodę urzędnik z wykształceniem lekarskim, a także kierownik zespołu ratownictwa medycznego.
Właśnie zapis przyznający prawo do orzekania zgonu przez ratownika medycznego wezwanego na miejsce zdarzenia wzbudził ogromne kontrowersje. Zdaniem cytowanego przez dziennik prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzeja Matyi, byłoby to niezgodne nie tylko ze sztuką lekarską, ale także z prawem Unii Europejskiej.
NRL zauważa, że kierownikiem zespołu jest zwykle ratownik medyczny, który nie ma prawa stwierdzać śmierci. Jak podkreśla prof. Maryja, we wszystkich krajach na świecie do stwierdzania zgonu uprawniony jest wyłącznie lekarz, a w sytuacjach trudnych, wymagających określenia przyczyny zgonu, włącza się lekarz, który jest koronerem. Podkreśla on, że o ile uzasadnione jest niepodejmowanie medycznych czynności ratunkowych w sytuacji pewnych objawów śmierci, takich jak np. plamy opadowe, o tyle przerwanie podjętych czynności ratunkowych musi mieć mocne uzasadnienie potwierdzone badaniami i doświadczeniem.
Przypomnijmy, że obecnie obowiązująca ustawa z 31 stycznia 1959 roku o cmentarzach i chowaniu zmarłych jest anachroniczna, nieprzystająca do obecnej rzeczywistości. Lekarze od dawna postulują jej pilną nowelizację i uregulowanie tego, kto ma stwierdzać zgon oraz jak ta procedura ma być finansowana.