Nie jesteśmy gorsi, dlatego zaczynamy „maj bez fizjoterapeuty”
Wzorem lekarzy protest zaczynają inni pracownicy medyczni.
Po sukcesie protestu rezydentów, kolejne grupy pracowników medycznych chcą zmusić rząd do podwyższenia wynagrodzeń. Fizjoterapeuci rozpoczęli akcję „maj bez fizjoterapeuty”. Wczoraj masowo oddawali krew, a od dziś prowadzą strajk włoski. W połowie maja protestujący rozpoczną głodówkę.
Postulaty fizjoterapeutów to: godne płace, szkolenia, adekwatne wyceny świadczeń fizjoterapeutycznych, lepszy dostęp pacjenta do fizjoterapeuty i poprawa wynagrodzeń. – Fizjoterapeuta po studiach magisterskich zarabia 1,6-1,8 tys. zł netto. Z góry skazany jest przez system na to, żeby pracować na dwa-trzy etaty – tłumaczy Tomasz Dybek, przewodniczący zarządu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii. Fizjoterapeuci chcą takich samych warunków płacowych jakie mają pielęgniarki. – Pracujemy z tym samym pacjentem, wykonujemy tę samą ciężką pracę, też musimy skończyć studia – tłumaczy Tomasz Dybek.
OZZPF domaga się przekazania przez rząd na ten cel obiecanych „znaczonych pieniędzy”.
To niejedyna grupa pracowników wzorująca się na rezydentach, bo do protestu przygotowują się także diagności laboratoryjni. Domagają się podwyżek w wysokości 1500 zł brutto. Zgodnie z zapowiedzią Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych, organizacje związkowe będą wchodziły w spory zbiorowe z pracodawcami. Jeśli negocjacje nie przyniosą oczekiwanych rezultatów, w czerwcu rozpoczną się strajki.
Ministerstwo Zdrowia mówi: „nie”. Odnosząc się do akcji protestacyjnej fizjoterapeutów minister zdrowia Łukasz Szumowski powiedział, że nie ma możliwości prawnej, aby przekazać znaczone pieniądze dla nieuregulowanych odrębnie grup, w tym dla fizjoterapeutów, na takich zasadach jak np. dla pielęgniarek. Podkreślił, że szpitale otrzymały podwyżki ryczałtu i dyrektorzy placówek mogą zastanowić się nad przekazaniem części pieniędzy na podwyżki dla pracowników. Minister zapewnił też, że protest nie ograniczy pacjentom dostępu do świadczeń.