Nie wszyscy lekarze dostają becikowe od swoich izb
Tysiąc złotych na dziecko to za duży luksus?
Świętokrzyska Izba Lekarska poszła w ślady innych izb i przyjęła uchwałę o wypłacie becikowego. Od lipca lekarze, którym urodzi się dziecko, będą otrzymywać zasiłek w wysokości 1 tys. zł.
Podobne rozwiązania od wielu lat działają w innych izbach lekarskich. Jako pierwsza wypłaty wprowadziła izba warszawska, po niej pomysł podchwyciły kolejne. Obecnie becikowe działa w większości izb, na przykład śląskiej, szczecińskiej, lubelskiej, krakowskiej i łódzkiej. Prawdziwie prorodzinna jest izba wielkopolska, która płaci 1 tys. zł za urodzenie pierwszego dziecka, a za drugie i kolejne 2 tys zł.
Niestety, nie ma sprawiedliwości, ponieważ małych izb, liczących po ok. 1-3 tys. członków, nie stać na takie luksusy. W takiej sytuacji są m.in. izby lekarskie w Gorzowie Wielkopolskim, Płocku i Bielsku-Białej. Tamtejsi młodzi lekarze nie mogą liczyć na takie wsparcie.
Przypomnijmy, że becikowe jest finansowane z budżetów okręgowych izb. Budżety z kolei istnieją dzięki składkom. Do okregowych izb wpływa wpływa 85 proc. kwoty składki przekazywanej co miesiąc przez zrzeszonych w danej izbie lekarzy. Natomiast 15 proc. zostaje w Naczelnej Izbie Lekarskiej.
Oprócz samopomocy, z otrzymywanej puli okręgowe izby muszą sfinansować działalność regionalnych rzeczników odpowiedzialności zawodowej, sądów lekarskich, rzeczników praw lekarza i pełnomocników ds. zdrowia, a także takie zadania jak doskonalenie zawodowe lekarzy, ochrona ich godności, prowadzenie rejestrów lekarzy, bieżąca pomoc prawna dla lekarzy i integracja środowiska.
Każda z izb okręgowych jest niezależna i wywiązuje się z tych zadań tak, jak potrafi. Sprawdza się jednak zasada „duży może więcej”, co pokazuje przykład becikowego. Tym najmniejszym na te wszystke zadania po prostu nie wystarcza pieniędzy.
Żeby otrzymać zasiłek, trzeba złożyć wniosek w izbie. Zwykle składają go wszyscy uprawnieni. Becikowe może otrzymać jeden rodzic.