Sąd nad budynkiem SOR-u

Mieszkańcy blokują ważną inwestycję

Mieszkańcy Poznania kolejny raz zmienili plany budowy SOR-u, więc oddala się nadzieja na poprawę warunków zatłoczonego szpitala klinicznego.
Idea budowy Zintegrowanego Centrum Szpitali Klinicznych, które miało skupić w jednym miejscu lecznice rozproszone w różnych dzielnicach Poznania, pamięta czasy PRL. Pierwsza jaskółka zapowiadająca jego budowę pojawiła się teraz. Uniwersytet Medyczny w Poznaniu, zniechęcony pustymi obietnicami ministrów zdrowia, wziął kredyt, zlecił plan wybudowania w pierwszej kolejności najpilniej potrzebnego SOR-u i wydawało się, że już nic nie może stanąć na przeszkodzie tej inwestycji.
Zaprotestowali jednak właściciele pobliskich domów w obawie, że pod szpitalne budynki wytnie się za dużo drzew, a spokojna dzielnica Grunwald zostanie zakorkowana, gdy pojawią się auta pacjentów i karetki dowożące chorych. Co robi uczelnia? Ogranicza wycinkę, a na jej miejsce wpisuje do planu szeroki pas zieleni oddzielający wille od szpitala. Częściowo też rezygnuje z innych rozwiązań, aby ograniczyć uciążliwość przyszłej inwestycji.
Ale mieszkańcy wnieśli nową skargę, tym razem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. Zaskarżają pozwolenie zezwalające na wybudowanie obiektu wyższego niż 20 metrów, czego zabraniają przepisy dla obszaru miasta zabudowanego niskimi domami. Na razie tłumaczenia, iż dzięki wyższemu usytuowaniu lądowiska hałas lądujących i startujących śmigłowców będzie mniejszy, nie wystarczają. Sytuacja jest patowa.
– Nowy SOR oznacza poprawę warunków lekarzy, którzy operują i leczą w niewyobrażalnej ciasnocie. Nasz szpital jako jedyny w Wielkopolsce przystąpił do programu pilotażowego trombektomii, terapii udaru niedokrwiennego. Pacjenci przywożeni w trybie ostrym z udarem muszą być transportowani pomiędzy piętrami, co wydłuża czas od przyjęcia do diagnozy. Nowy SOR zagwarantuje wszystkie czynności w jednym miejscu – mówi dr n. med. Maciej Błaszyk, naczelny lekarz Szpitala Klinicznego im. H. Święcickiego w Poznaniu.
Trombektomia, uznana za metodę najbardziej skuteczną w udarach niedokrwiennych i dająca najlepsze rokowania, jest stosowana w Wielkopolsce od kilku lat, ale tylko sporadycznie. Program pilotażowy, którego płatnikiem jest NFZ, pozwala przyjąć na terapię więcej chorych. Co roku udar mózgu dopada tysiąc Wielkopolan, wśród których większość stanowią osoby po 50. r.ż.

DP