ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Gdzie wykonać testy na koronawirusa?
Eksperci o diagnostyce wirusa z Chin
Choć w Polsce nie ma ani jednego potwierdzonego przypadku koronawirusa, chętnych do przebadania się nie brakuje. Pacjenci szturmują przychodnie, a lekarze pytają o testy diagnostyczne.
O tym, że Polska zamówiła już testy, którymi będzie można potwierdzić obecność wirusa, poinformował minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Jak wyjaśnia wirusolog prof. dr hab. Krzysztof Pyrć w rozmowie z podyplomie.pl, w tym wypadku nie chodzi o tzw. szybkie testy. – To tak naprawdę odpowiednie odczynniki, know how i laboratorium prowadzące badania molekularne. Takie referencyjne laboratorium mieści się w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego - Państwowym Zakładzie Higieny – tłumaczy prof. Pyrć. W ocenie eksperta, ma to znaczenie w razie większej liczby przypadków zakażeń, ponieważ zwiększy się możliwość testowania próbek na miejscu, w kraju. Obecnie materiały do badań są wysyłane do laboratorium w Niemczech. Na wyniki badań czeka się około 48 godzin.
W ocenie dr Pawła Grzesiowskiego ze Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP, prezesa Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń, obecnie oczekiwanie szybkiego dostępu do testów molekularnych jest wbrew zdrowemu rozsądkowi, ponieważ takie jeszcze nie istnieją. – Jeśli pacjent domaga się badania, lekarz powinien zapytać go w pierwszej kolejności, czy był w Chinach w rejonie epidemii. Jeśli chory potwierdzi, lekarz powinien dopytać o objawy, ale jeśli pacjent zgłasza dolegliwości ze strony układu oddechowego, po założeniu maski ochronnej zbadać i po określeniu stanu ogólnego, jak najszybciej zorganizować pacjentowi transport do jednego z 10 wytypowanych szpitali zakaźnych. Lekarz rodzinny w żadnym wypadku nie powinien podejmować samodzielnie decyzji o uruchomieniu diagnostyki wirusologicznej – wyjaśnia podyplomie.pl dr Grzesiowski.
Ekspert dodaje, że to specjaliści chorób zakaźnych będą pobierać wymazy z nosa i gardła i wysyłać do badań molekularnych, które mogą być dwuetapowe – najpierw test przesiewowy w kierunku koronawirusów, a potem ewentualnie test w kierunku nowego wirusa. W naszym kraju zorganizowane będzie jedno lub dwa takie laboratoria.
Obecnie, u osób, które nie spełniają tych kryteriów (czyli objawy oraz pobyt w Chinach), lecz np. w Polsce miały kontakt z obywatelem Chin, nie kieruje się do hospitalizacji i diagnostyki molekularnej.
Minister Szumowski zapewnił, że resort monitoruje dostępność łóżek na oddziałach zakaźnych. W pełnej gotowości są także stacje sanitarno-epidemiologiczne.