Co przewiduje specustawa w sprawie koronawirusa?

Zdrowotny stan wyjątkowy na wypadek epidemii

Sejm przyjął specustawę w sprawie koronawirusa. Dzięki niej rząd zyska narzędzia do walki z epidemią. I choć posłowie przyjęli ją niemal jednomyślnie, jest też druga strona medalu, bo zakłada ona istotne ograniczenia prawa i wolności.
Ustawa znalazła się teraz w Senacie. Kiedy może wejść w życie? Co oznacza dla lekarzy? Podsumujmy.
Opozycja nie bez przyczyny orzekła, że ustawa wprowadza zdrowotny stan wyjątkowy. Szereg kontrowersyjnych zmian dotyczy opieki medycznej. Są to: przebudowa szpitali, dostęp do bezpłatnych leków, tworzenie rezerw z materiałami ochronnymi czy wprowadzenie odciętych stref dla zakażonych. Minister zdrowia może nałożyć takie zadania w celu zapewnienia świadczeń zdrowotnych.
Szpitale otrzymają finansowanie – ryczałty za gotowość na przyjęcie pacjentów. Płacić będzie Narodowy Fundusz Zdrowia ze środków budżetu państwa po przestawieniu przez szpital rachunków. To konieczne, aby placówki nie wzbraniały się przed przyjęciem zakażonych z obawy przed stratami finansowymi.
Kolejną zmianą jest wyłączenie stosowania prawa budowlanego oraz ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Dzięki temu możliwa będzie niezwłoczna adaptacja lub rozbudowa szpitali bądź budowa tymczasowych obiektów.
Po raz pierwszy wprowadzono też termin strefy zero, buforowej i zagrożonej. Strefa zero byłaby obszarem, w którym wystąpiło ognisko wirusa. Aparat państwa mógłby wydzielić i odizolować tę strefę, w szczególności ograniczyć możliwości jej opuszczania i wstępu do niej.
Ustawa uprawnia wojewodów do dodatkowego finansowania zadań zespołów ratownictwa medycznego oraz transportu sanitarnego – z pominięciem ustawy o zamówieniach publicznych.
W projekcie ustawy przewidziano również kary. W razie potencjalnej epidemii rząd mógłby nakazać hurtowniom farmaceutycznym zbywanie produktów leczniczych, wyrobów medycznych wyłącznie do aptek, punktów aptecznych i zakładów leczniczych. W przypadku niedostosowania się do tych przepisów grozi kara w wysokości nawet do 5 mln złotych.
To właśnie niepokoi samorząd lekarski, który obawia się, że spowoduje to kłopoty z zaopatrzeniem w indywidualnych praktykach lekarskich. Naczelna Rada Lekarska zgłosiła za pośrednictwem opozycji poprawkę uwzględniającą praktyki, jednak została ona odrzucona głosami większości posłów.

id