ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Medyku, nie daj się zakazić
Pacjenci zastanowią się dziesięć razy, zanim oszukają lekarza?
Epidemia koronawirusa powoduje, że medycy szukają nowych rozwiązań prawnych, by chronić własne zdrowie. W mediach społecznościowych lekarze udostępniają sobie formularz, który można wysłać pacjentowi przed planowaną wizytą. Druk został przygotowany przez prawników, by w jak największym stopniu chronić lekarzy przed kontaktem z pacjentem, który może być zakażony.
Druk ma nazwę „Oświadczenie pacjenta/opiekuna dotyczące ryzyka zakażenia patogenami przenoszonymi drogą kropelkową”.
Zawiera pytania o to, czy w ostatnich dniach u pacjenta wystąpiły objawy takie jak: kaszel, katar, duszności, czy pacjent był objęty kwarantanną, czy miał kontakt z osobą o potwierdzonym zakażeniu, czy przebywał w placówce, w której leczone są takie osoby, a także jaką chory ma temperaturę danego dnia i jaką miał dzień wcześniej. Jest także adnotacja o tym, że dane są zgodne z prawdą oraz pacjent zapoznał się z Art. 161 par. 2 Kodeksu karnego „narażenie na zarażenie”.
Podpisaną ankietę pacjent powinien odesłać SMS-em. Jeśli tego nie zrobi, wizyta zostaje anulowana.
Zdaniem Bartosza Fiałka, przewodniczącego Regionu Kujawsko-Pomorskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, tego typu ankieta to – po akcji „nie kłam medyka” – kolejny sposób obrony w sytuacji, gdy pacjenci mówią nieprawdę. – To jak straszak, który uświadamia, że jeśli człowiek coś zatai, a potem wyjdzie to na jaw, grozi mu postępowanie karne – ocenia związkowiec w rozmowie z podyplomie.pl.
Dr Fiałek przypomina sytuacje, kiedy pacjent wzywał pogotowie do wysokiego ciśnienia, po czym na miejscu okazywało się, że ma duszności, kaszel i gorączkę. Niestety załoga, nie wiedząc wcześniej o tych objawach, nie zabezpieczyła się w odpowiedni sposób.
Zdarzało się też, że osoba zgłaszała się na izbę przyjęć, zapominając dodać, że w domu ktoś choruje, co kończyło się ewakuacją kilku oddziałów. – Jeśli za podanie nieprawdy będzie groziła odpowiedzialność karna, pacjent 10 razy zastanowi się, czy narażać lekarza, czy lepiej odwołać wizytę – wyjaśnia dr Fiałek. Jak dodaje, sam nie skorzysta z ankiety, ponieważ wszystkie wizyty odwołał.