Lekarz: przejście COVID-19 pomaga mi w pracy

Po chorobie znowu na pierwszej linii frontu

Optymistyczne wieści z Zawiercia. Lekarze ozdrowieńcy z tamtejszego Szpitala Powiatowego wracają do pracy – donosi lokalny portal naszemiasto.pl.
Od początku marca lekarze pracowali na pierwszej linii frontu na oddziale obserwacyjno-zakaźnym w Zawierciu, gdzie trafiali pierwsi pacjenci zakażeni koronawirusem. Po kilku tygodniach intensywnej pracy na oddziale okazało się, że także wyniki lekarzy są dodatnie.
Jednym z medyków ozdrowieńców ze Szpitala Powiatowego w Zawierciu jest Dariusz Pałasz, lekarz chorób zakaźnych z wieloletnim stażem. Przyznaje, że trudno mu wskazać moment, kiedy się zakaził.
Doktor powiedział portalowi, że środków ochrony indywidualnej nie brakowało, ale człowiek jest tylko człowiekiem i popełnia błędy. – Pracy było sporo, zarówno na oddziale, jak i w poradni, gdzie pobieraliśmy wymazy. Może gdzieś źle założyłem maseczkę i to wystarczyło – zastanawia się lekarz.
Objawy na szczęście okazały się na tyle łagodne, że hospitalizacja nie była konieczna; cały okres choroby doktor Pałasz spędził w domu.
Co ciekawe, zdaniem lekarza ozdrowieńca przejście COVID-19, z którym borykają się leczeni przez niego pacjenci, pomaga mu w pracy.
– Poznałem to na własnej skórze. Wiem, jakie są oznaki i etapy choroby. Choć jeszcze nie ma ostatecznego potwierdzenia, czy ozdrowieńcy nabywają stałej odporności, mam nadzieję, że ją mam – przynajmniej na kilka miesięcy – mówi doktor Pałasz.
Po ustąpieniu objawów i dwóch kolejnych negatywnych wynikach testów na obecność wirusa, nie wahał się wrócić do pracy.
Łącznie wśród pracowników jest dziewięciu ozdrowieńców, w tym lekarze.

id