Szpitali jednoimiennych powrót do normalności

Oddziały szykują się do przyjmowania pacjentów nie tylko z COVID-19

Szpitale w Białymstoku, Łomży, Gdańsku, Ostródzie  i wiele innych od dziś przestają być jednoimiennymi. Pozostają jednak w gotowości do przyjęcia pacjentów z COVOD-19 i do ponownej walki z pandemią w obliczu spodziewanej drugiej fali jesienią.
Budynki i sale są obecnie odkażane, lekarze przechodzą badania lub kwarantannę.
Od pewnego czasu narastała krytyka utrzymywania pustych szpitali do leczeni jednej tylko choroby w sytuacji, gdy chorzy z innymi chorobami nie mogą uzyskać pomocy.
O tym, że szpitale jednoimienne będą sukcesywnie wracać do swojej normalnej działalności sprzed epidemii informowało Ministerstwo Zdrowia pod koniec maja uzasadniając decyzję poprawiającymi się danymi epidemicznymi.
Jak wyjaśnił w ubiegłym tygodniu wiceminister Waldemar Kraska, w pierwszym etapie przywróconych zostanie ponad połowa miejsc z blisko 7,5 tys.
Wiceminister podawał wtedy liczby: spośród 7424 łóżek zajęte były 1094. Liczba respiratorów w tych szpitalach to 884, zajęte były 73. Dodatkowo w 70 szpitalach zakaźnych oraz z oddziałami zakaźnymi i obserwacyjno-zakaźnymi zapewniono pacjentom z koronawirusem 3409 łóżek, z których zajęte były 573. Szpitale te dysponują 747 respiratorami, z których 15 było zajętych. W pozostałych szpitalach, innych niż jednoimienne i zakaźne, przebywało 244 chorych. Trzech z nich podłączonych było do respiratora.
Przywracanie pracy szpitali do stanu takiego, jaki był przed pandemią, zakończy się pod koniec miesiąca.

id