BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
List polecający pomoże słabeuszowi dostać się na obleganą specjalizację
Lekarze liczą, że parlamentarzyści ich wesprą
Choć Ministerstwo Zdrowia nie wycofało się z listów intencyjnych, lekarze nie składają broni. Zapowiadają walkę w Senacie, gdzie trafiła ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Właśnie ta ustawa wprowadza listy intencyjne jako jedno z kryteriów przyjęcia na szkolenie specjalizacyjne dające pierwszeństwo i zatrudnienie w jednostce prowadzącej szkolenie.
– Listy intencyjne mogą mieć decydujące znaczenie o tym, czy lekarz dostanie się na specjalizację, czy nie, szczególnie w najbardziej obleganych dziedzinach, takich jak dermatologia, endokrynologia czy neurochirurgia, gdzie kandydatów jest najwięcej. Liczba miejsc jest tam znikoma i o dostaniu się decydują pojedyncze punkty. Listy mogą sprawić, że zostanie przyjęta osoba nie o obiektywnie największej wiedzy, lecz słabsza, z polecenia – mówi Michał Bulsa, przewodniczący Komisji Młodych Lekarzy Naczelnej Izby Lekarskiej, podkreślając, że nie ma żadnego uzasadnienia dla wprowadzania takiego listu.
Liczy on na to, że uda się przekonać senatorów, którzy będą pracować nad ustawą, i wprowadzić zmiany do projektu.
Zdecydowany sprzeciw wobec przepisu wyraził także Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. W ocenie OZZL przyczyni się on do powstania patologicznych zachowań, będących wyrazem nepotyzmu i korupcji. Może również podzielić środowisko lekarskie, skutkując brakiem zaufania zarówno do organów nadzorczych, jak i kolegów oraz koleżanek lekarzy.
Związek uznaje dotychczasowe rozwiązania opierające postępowanie kwalifikacyjne do szkolenia specjalizacyjnego na wyniku powszechnego Lekarskiego Egzaminu Końcowego i Lekarsko-Dentystycznego Egzaminu Końcowego za jedyną wystarczająco sprawiedliwą i przejrzystą formę weryfikacji kompetencji studentów kierunków lekarskich i lekarsko-dentystycznych.
„Zwracamy się do Parlamentarzystów RP o spowodowanie, aby przedmiotowy przepis nie pojawił się w ostatecznej wersji ustawy” – czytamy w oświadczeniu podpisanym przez Krzysztofa Bukiela, przewodniczącego OZZL.