Burza o szklankę wody
Prezes NRL interweniuje u ministra zdrowia w sprawie godnych warunków na egzaminach
Spór o wodę i kanapki podczas egzaminów LEK i LDEK doczekał się interwencji w Ministerstwie Zdrowia.
Po tym jak kandydaci otrzymali pisma informujące o braku możliwości jedzenia i picia na sali egzaminacyjnej, sprawą zainteresował się prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. W piśmie do nowo powołanego dyrektora CEM poinformował, że wprowadzanie zakazu spożywania napojów w trakcie 4-godzinnego egzaminu jest skandaliczne i bezmyślne.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Dr hab. n. praw. Rafał Kubiak, dyrektor CEM, wyjaśnił, że organizując egzaminy w warunkach pandemii koronawirusa, CEM musi zadbać nie tylko o rzetelność tego egzaminu, ale również o bezpieczeństwo zdrowotne wszystkich osób zaangażowanych w ten proces. Dodał, że zalecenia Głównego Inspektora Sanitarnego, w tym konieczność zakrycia ust, powoduje brak możliwości odsłaniania ich dla spożycia posiłku lub napicia się. Zwrócił również uwagę, że do egzaminu będzie przystępować nawet kilkaset osób, dlatego reżim sanitarny musi być skrupulatnie przestrzegany.
Jednak w odpowiedzi na zastrzeżenia i oczekiwania kandydatów, CEM rozesłało do zdających uzupełniający komunikat z dodatkowymi wyjaśnieniami dotyczącymi warunków dopuszczalności picia napojów i spożywania posiłków podczas najbliższego LDEK. – Będzie to dopuszczalne z uzasadnionych powodów, po poinformowaniu Przewodniczącego Zespołu Egzaminacyjnego, oraz w sposób i w miejscu przez niego wskazanym, z zachowaniem reżimu sanitarnego – wyjaśnił dyrektor CEM.
Jak wynikało z maili rozesłanych przez CEM do osób mających zdawać egzamin, będzie to możliwe jedynie ze względów zdrowotnych.
Takie rozwiązanie wciąż jest niesatysfakcjonujące. Zdaniem prof. Matyi, zapewnienie zdającym wody jest konieczne dla zagwarantowania godnych warunków egzaminu i nie zwiększa zagrożenia epidemicznego.
Prezes NRL zwrócił się do ministra zdrowia o pilną interwencję w tej kwestii.