Porozumienie Zielonogórskie: obecne rozwiązania są niebezpieczne

Lekarze wciąż krytyczni wobec przyjmowania pacjentów z COVID-19

„Tylko 3-4 proc. zakażonych osób ma razem objawy wymienione w Pana rozporządzeniu. Apelujemy o przeprowadzenie konsultacji ze środowiskiem lekarzy rodzinnych, a nie wybraną grupą jego członków” – napisało Porozumienie Zielonogórskie w liście do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Krytykuje w nim nowe zadania POZ nałożone w ramach strategii postępowania w walce z pandemią na jesień.
Lekarze PZ nie zgadzają się z zapisami rozporządzenia o postępowaniu z pacjentami z COVID-19, uzgodnionymi podczas poniedziałkowych rozmów z przedstawicielami Kolegium Medycyny Rodzinnej. Zgodnie z nim jedyną możliwością zlecania przez lekarzy POZ testów w drodze teleporady jest jednoczesne wystąpienie czterech objawów: gorączki powyżej 38 stopni, kaszlu, duszności, utraty węchu lub smaku. „Zdajemy sobie sprawę z kosztów testów w kierunku COVID-19 w kontekście budżetu państwa. Jednak oszczędzanie nie może odbywać się kosztem zdrowia Polaków!” – napisali.
Jak podają autorzy listu, według danych Państwowego Zakładu Higieny cztery i więcej objawów COVID-19 ma tylko ok. 15 proc. zakażonych pacjentów, przy czym to nie muszą być wcale wyżej wymienione objawy. „Zgodnie z tymi informacjami tylko 3-4 proc. zakażonych osób ma objawy wymienione razem w Pana rozporządzeniu. Oznacza to, że ok. 96-97 proc. potencjalnie zakażonych powinno odwiedzić nasze gabinety i dopiero wtedy, po ich osobistym zbadaniu, będzie można te osoby skierować na wymaz w kierunku COVID-19. Proponowane obecnie rozwiązania są niebezpieczne dla wszystkich, którzy cierpią na inne schorzenia niż COVID-19” – czytamy w liście.
Lekarze zapewniają, że już dziś dostrzegają negatywne efekty lęku przed zachorowaniem na COVID-19 wśród pacjentów nieinfekcyjnych. Unikają oni wizyty u lekarza. Odkładają na później konsultacje niepokojących objawów, których wcześniej nie zauważali lub pogorszenie już istniejących. Skutkiem tego jest zmniejszenie liczby odnotowywanych pacjentów kardiologicznych i onkologicznych. Te osoby, które się zgłaszają, są w większym stopniu zaawansowania niż w epoce przed epidemią.
Porozumienie Zielonogórskie obawia się także o personel medyczny, którego redukcja, np. w wyniku infekcji lub kwarantanny, mogłaby spowodować załamanie się systemu podstawowej opieki zdrowotnej w Polsce, co stanowiłoby zagrożenie dla życia milionów obywateli.
Domaga się przeprowadzenia konsultacji ze środowiskiem lekarzy rodzinnych, a nie akcyjne i doraźne oraz ograniczone czasem rozmowy z wybraną grupą jego członków. Liczą, że doprowadzi to do korekty przepisów, które ich zdaniem wynikają wyłącznie z powodów ekonomiczno-politycznych, prowadzą do przedłużania się pandemii i lekceważenia przez społeczeństwo procedur bezpieczeństwa epidemiologicznego.
Zdaniem lekarzy PZ doraźnie wprowadzana strategia nie uwzględnia racjonalnych zasad bezpieczeństwa. Zaoferowali także wsparcie i pomoc w modyfikacji tego projektu.

id