BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Polak bardziej ufa znajomym niż lekarzom
Raport zespołu przy prezesie PAN „Zrozumieć COVID-19"
W Polsce jako jedynym z badanych krajów specjaliści opieki zdrowotnej nie są grupą, której informacjom na temat SARS-CoV-2 społeczeństwo ufa najbardziej. Jak się okazuje, Polacy wolą wierzyć znajomym i przyjaciołom – takie dane zaprezentowali naukowcy z zespołu ds. COVID-19 przy prezesie PAN w opublikowanym w środę (16 września) raporcie pt. „Zrozumieć COVID-19".
Przedstawione wyniki pochodzą z międzynarodowych badań zrealizowanych przez grupę YouGov (branża badań rynku i sondaży) w 26 państwach.
Polska lokuje się najniżej spośród badanych krajów, gdy chodzi o zaufanie do mediów, rządu, specjalistów opieki zdrowotnej oraz do przyjaciół i rodziny (choć w tym ostatnim przypadku ufamy nieco bardziej niż Niemcy i Amerykanie). To – zdaniem autorów raportu – nie dziwi, ponieważ z niskim poziomem społecznego kapitału zaufania w Polsce mamy do czynienia od wielu lat. Mimo to są zaskoczeni tym, że jesteśmy jedynym krajem, gdzie specjaliści opieki zdrowotnej nie są grupą, której informacjom ufa się najbardziej. Rodzina i przyjaciele są uważani za bardziej wiarygodnych. To koresponduje z obserwacjami na temat znaczenia lokalnych więzi o charakterze mikrospołecznym w Polsce.
„Chcesz trafić z zaleceniami do świadomości Polaków – przekonaj przede wszystkim ich przyjaciół i rodziny, można by powiedzieć z pewną przesadą. I jest to zarówno wyzwanie, jak i szansa na tworzenie systemu skutecznych zaleceń” – czytamy w raporcie.
Próbując wyjaśnić przyczyny tego stanu rzeczy, autorzy przytaczają pracę Pawła Marczewskiego (2020) na temat relacji między zaufaniem społecznym a epidemią.
Dwie konkluzje jego studium wydają się szczególnie ważne z punktu widzenia zachowań społecznych w czasie epidemii. Po pierwsze: istnieją poglądy, że częsta w Polsce nieufność wobec innych może być istotna wobec zaleceń społecznego dystansowania się. Autor jednakże zwraca uwagę, iż pozytywne oddziaływanie owej nieufności jest ograniczone. Zawodzi ona bowiem, gdy zalecenia wykraczają już poza dystansowanie się i izolację, a zaczynają dotyczyć podejmowania działań wymagających współpracy. Wówczas deficyt zaufania staje się przeszkodą. Upraszczając: niski poziom zaufania do innych i do instytucji może być „przydatny”, gdy chodzi o zalecenia negatywne (czego nie robić), a zawodzi, gdy chodzi o działania pozytywne, zakładające kooperację.
Po drugie: brak zaufania do instytucji i usług publicznych, w tym do systemu opieki zdrowotnej, wynika zdecydowanie bardziej z niskiej oceny ich jakości niż jest związany z jakimiś cechami respondentów (np. poziom wyksztalcenia, poziom dochodów). W sumie widać, że rola wiarygodności i zaufania jest tu kluczowa. Raz jeszcze okazuje się, że ulokowanie ich głównie na poziomie lokalnym, w mikrostrukturach życia zbiorowego bardziej niż w formalnych instytucjach na poziomie państwa, jest zarówno wyzwaniem, jak i szansą. Tej szansy szczególnie można upatrywać w zaufaniu do instytucji poziomu lokalnego (np. władze lokalne), które mogą być wiarygodnym źródłem polityk i zaleceń publicznych – czytamy w raporcie.