Zmarła lekarka rodzinna zakażona COVID-19
Kobieta zakaziła się najprawdopodobniej w pracy
Porozumienie Zielonogórskie poinformowało o śmieci z powodu COVID-19 znanej w regionie lekarki i społeczniczki - Alfredy Zawieruchy-Rubak.
- Lekarka pracowała w czasie pandemii jako lekarz podstawowej opieki zdrowotnej ze świadomością, że jest na pierwszej linii frontu - mówi Leszek Kryczka, prezes Związku Pracodawców Opieki Zdrowotnej Województwa Świętokrzyskiego „Porozumienie Zielonogórskie”.
Alfreda Zawierucha-Rubak od ponad dwudziestu lat była kierowniczką przychodni w Górnie koło Kielc. Kilkanaście dni temu wykryto tam zakażenie koronawirusem u wielu pracowników. Przychodnia nadal jest zamknięta.
- Zaczęła źle się czuć, więc poszła na zwolnienie lekarskie – mówi dr Kryczka. - Pozostawała w domu, ale po tygodniu jej stan się pogorszył. Niepokojące objawy miała też jej 92-letnia matka. Ala jeszcze zdołała wsiąść z mamą w swój samochód i dojechać do szpitala zakaźnego w Kielcach. Tam się okazało, że obie są zakażone.
Lekarka zmarła w sobotę. Jej matka - dwa dni wcześniej. Podłączona do respiratora lekarka nie zdążyła się o tym dowiedzieć.
- Ala jest pierwszą ofiarą COVID-19 wśród lekarzy POZ w naszym regionie - dodaje szef świętokrzyskiego Porozumienia Zielonogórskiego. - Oby tak pozostało, ale widząc, co się dzieje, trudno być optymistą. Nasza koleżanka zaraziła się najprawdopodobniej w pracy. Stosowała, jak my wszyscy, wszelkie możliwe środki ochrony osobistej. Jak widać, nie zawsze to wystarczy. Wielu pacjentów zakażonych nie ma objawów infekcji, co jest ogromnym problemem. Ilu z nich przyjmujemy w ramach wizyt osobistych? Tego nie wie nikt. Wiadomo natomiast, że epidemia przyspieszyła w sposób dramatyczny. Spośród tych, których w mojej przychodni kierujemy na testy, 80 proc. uzyskuje dodatni wynik – dodaje.
Ministerstwo Zdrowia na dzień 14 września informowało o siedmiu zgonach lekarzy z powodu COVID-19.