Onkolodzy o nowych lekach podtrzymujących remisję w raku jajnika

W których grupach pacjentek zastosowanie inhibitorów PARP daje korzyści czasu progresji?

Wprowadzenie do terapii raka jajnika inhibitorów PARP zmieni perspektywy leczenia nowotworów w zaawansowanym stadium – ocenili onkolodzy podczas konferencji pt. „Nowe perspektywy leczenia raka jajnika”. Terapia tą innowacyjną grupą leków jest adresowana nie tylko do chorych z mutacją w genach BRCA, ale do większości pacjentek.
Podczas konferencji przedstawiono wyniki badań klinicznych oraz możliwości leczenia zaawansowanego raka jajnika, jakie dają inhibitory PARP – nowo zarejestrowane w Unii Europejskiej leki do stosowania po pierwszej linii leczenia.

Rak jajnika zwany cichym zabójcą
Jak wyjaśniał dr hab. n. med. Radosław Mądry z Kliniki Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, rak jajnika jest jednym z najbardziej podstępnych nowotworów, ponieważ nie daje wczesnych objawów, a rozwija się szybko. Nie ma też efektywnych metod badań skriningowych. Dlatego w 70 proc. przypadków chorobę diagnozuje się na 3. i 4. etapie zaawansowania. Tylko 17 proc. pacjentek po 10 latach od diagnozy jest wolne od choroby.
– Problemem jest to, że po zastosowaniu leczenia u większości pacjentek dochodzi do wznowy. Wtedy podstawowym celem leczenia jest poprawa jakości życia i opóźnienie ponownego wystąpienia objawów – tłumaczył prof. Mądry.
Przypomniał, że jeśli chodzi o leki pierwszej linii, obecnie powszechnie stosuje się sześć cytostatyków, które pozwalają istotnie wydłużyć życie chorych. Cykle chemioterapii stosuje się aż do etapu braku odpowiedzi organizmu na leczenie.

Leczenie w czasie remisji
Prof. dr hab. n. med. Paweł Blecharz z Kliniki Ginekologii Onkologicznej Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie Oddział w Krakowie zwrócił uwagę, że kiedy pacjentkom zaproponowano nowe leki służące podtrzymaniu remisji, chętnie decydowały się na taką terapię. Chciały je przyjmować, mimo że w tym czasie nie miały objawów choroby, a przy tym wiązało się to dla nich z koniecznością regularnych wizyt lekarskich oraz skutkami ubocznymi takimi jak: anemia, małopłytkowość i neutropenia.
Zdaniem lekarza przyjmowanie leków korzystnie wpływa na psychikę kobiet dotkniętych chorobą, daje nadzieję i poczucie, że są leczone.

Jakie korzyści daje zastosowanie inhibitorów PARP?
Prof. Blecharz omówił także wyniki badań klinicznych, których celem było wykazanie, czy inhibitory PARP zastosowane po terapii pierwszej linii chemioterapii przynoszą skutek. Badano czas progresji choroby, czyli okres, jaki mija od zakończenia leczenia do kolejnego rzutu choroby nowotworowej.
Badaniem PRIMA objęto pacjentki o wysokim ryzyku progresji, w stadium III lub IV, oraz osiągnięcia CR lub PR po chemioterapii pierwszej linii opartej na pochodnej platyny, niezależnie od statusu BRCA i HR. Wykazano poprawę czasu życia wolnego od progresji choroby, we wszystkich podgrupach pacjentek, niezależnie od statusu biomarkera. U pacjentek z grupy z zaburzeniami genetycznymi przyjmujących lek stwierdzono 57-proc. zmniejszenie ryzyka progresji choroby lub zgonu – w porównaniu z grupą przyjmującą placebo. O 38 proc. zmniejszyło się ryzyko progresji choroby lub zgonu w porównaniu z placebo w całej badanej populacji. Zaobserwowano również 60-proc. zmniejszenie ryzyka progresji u pacjentek z mutacją genu BRCA1. – Wyniki badania PRIMA dowiodły w sposób statystycznie istotny, że w odniesieniu do placebo inhibitory PARP przynoszą korzyść terapeutyczną dla każdej grupy pacjentek, które odpowiedziały na chemioterapię opartą na pochodnych platyny. Widoczna jest wyraźna poprawa przeżyć u wszystkich chorych stosujących niraparyb w leczeniu podtrzymującym – tłumaczy prof. Blechacz.

Warunki dostępu do terapii
Onkolog podkreślił, że to właśnie pierwsza linia chemioterapii jest najwłaściwszym momentem do zastosowania inhibitorów PARP.
Zwrócił jednak uwagę, że terapia nie jest obecnie refundowana. Nie oznacza to, że nie jest w ogóle dostępna. Pacjentki z mutacją genów BRCA1 i BRCA2 mogą otrzymać lek w ramach programu lekowego Ministerstwa Zdrowia. Jeśli nie należą do tej grupy – wniosek o ratunkowy dostęp do terapii leczniczej składa lekarz zaopiniowany przez konsultanta krajowego. Konieczna jest też aprobata dyrektora szpitala.


Rak jajnika coraz częściej chorobą przewlekłą
Prof. Radosław Mądry stwierdził, że rak jajnika już obecnie jest chorobą przewlekłą. Pacjentki żyją często z chorobą 60-70 miesięcy. Zastosowanie inhibitorów PARP po pierwszej linii da większą szansę wyleczenia.
– Dane wskazują, że korzyść dla pacjentek z leczenia podtrzymującego po pierwszej linii chemioterapii jest ogromna. Zwłaszcza w zaawansowanych przypadkach – mówił prof. Mądry. – Jesteśmy na początku rewolucji. Te leki zmienią obraz leczenia raka jajnika – dodał.
Specjalista zaznaczył, że kluczową kwestią będzie finansowanie terapii. Ocenił, że choć badania dotyczyły pacjentek z zaawansowanym rakiem jajnika, to w przypadku nowotworów na wczesnym etapie mechanizm działania leku jest taki sam.
– Zapewne w perspektywie kilku lat będziemy stosować inhibitory powszechnie. Zmieni to obraz leczenia raka jajnika. Uważam, że pacjentki leczone inhibitorami PARP mogą zwiększyć odsetek kobiet wyleczonych z nowotworu jajnika – ocenił prof. Mądry.

Bariery w dostępie do leczenia
Podczas konferencji poruszono też sprawę organizacji leczenia raka jajnika w Polsce. Prof. Blecharz zwrócił uwagę, że leczenie raka jajnika powinno odbywać się w przeznaczonych do tego klinikach narządowych. Obecnie jest niewiele takich miejsc – Oczekiwalibyśmy, aby powstał program wspierający tworzenie takich ośrodków. Tam pracowaliby chirurdzy, którzy potrafią operować raka jajnika. Powinno powstać kilkanaście takich miejsc – mówił.
Ale to niejedyna sprawa wymagająca poprawy. Wskazano też na problem niedostatecznej liczby badań genetycznych wykonywanych u pacjentek. Choć obecnie rekomenduje się badanie pod kątem genetycznym każdej pacjentki z rozpoznaniem raka jajnika, to badania w kierunku obecności mutacji BRCA 1 i 2 ma robione ok. 30 proc. z nich. To ogranicza dostęp do leczenia inhibitorami PARP. Dlaczego? Ponieważ obecnie w Polsce w ramach programu lekowego „Leczenie chorych na zaawansowanego raka jajnika” inhibitory PARP stosuje się wyłącznie w nawrocie choroby i są dostępne tylko dla pacjentek z mutacją w genach BRCA. Dla pacjentek bez mutacji BRCA lub tych, które nie mają zbadanego statusu mutacji w tych genach, terapia podtrzymująca nie jest obecnie refundowana.
Na zakończenie prof. Mądry przyznał, że to będzie się musiało zmienić, ponieważ nowe leki są ogromną szansą dla dużej grupy chorych z rakiem jajnika. Specjaliści liczą, że możliwości stosowania inhibitorów PARP będą się zwiększać i przyczynią się do wielkiego postępu w tej dziedzinie.
Rak jajnika jest piątym najczęstszym nowotworem wśród Polek. Dotyka rocznie ok. 3,5 tys. kobiet.

id