ŚWIĄTECZNA DARMOWA DOSTAWA od 20 grudnia do 8 stycznia! Zamówienia złożone w tym okresie wyślemy od 2 stycznia 2025. Sprawdź >
Rząd planuje zabrać covidowe, bo zaszczepił medyków?
Lekarze obawiają się, że to realny scenariusz
Naczelna Izba Lekarska opublikowała w czwartek informację na temat liczby zaszczepionych lekarzy i lekarzy dentystów, jaką otrzymała z Ministerstwa Zdrowia. Zaszczepiono 46 proc. lekarzy i 40 proc. dentystów wykonujących zawód, a nie jak podawano wcześniej - 94 proc.
– Otrzymane dane z początku marca różnią się od tych, które zostały przedstawione opinii publicznej. Samorząd lekarski obawia się, że poprzednie zapewnienia o wysokiej wyszczepialności wśród lekarzy mogły być pierwszym krokiem w kierunku odebrania osobom walczącym z pandemią COVID-19 dodatku 100%. Nie wspominając już, że zasady wypłacania lekarzom dodatku covidowego są nieprecyzyjne i różnie interpretowane, przez co za taką samą pracę jednym lekarzom dodatek jest wpłacany, podczas gdy innym nie – mówi w rozmowie z podyplomie.pl Rafał Hołubicki, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.
Lekarze podejrzewają, że po zaszczepieniu całej grupy „0” resort uzna, że skoro medycy są bezpieczni, dodatki covidowe już się im nie należą.
Pierwszą tego zapowiedź można było odczytać z niedanej wypowiedzi ministra zdrowia. – Kwestia wynagrodzeń w służbie zdrowia wymaga dużego uporządkowania – powiedział Adam Niedzielski. – Mamy wiele dodatków, które są wypłacane obok świadczeń zasadniczych i są niejednokrotnie płacone w wycenach świadczeń, które otrzymują szpitale. Mamy dodatki, które miały rekompensować pewien wolniejszy wzrost wynagrodzeń zasadniczych. Mamy wreszcie tzw. dodatki covidowe – dodał.
W jaki sposób resort chce uporządkować wynagrodzenia? Jakie są dalsze plany co do dodatków? Oficjalnie żadne konkrety nie padły. Jak mówi nam rzecznik Hołubicki, rozmowy są w toku. Naczelna Izba Lekarska wraz z pozostałymi samorządami zawodów medycznych pozostaje w ciągłym kontakcie z Ministrem Zdrowia w kwestii wynagrodzeń.
Dodatki covidowe od wprowadzenia w listopadzie ubiegłego roku budziły ogromne kontrowersje. Burza wybuchła po tym, jak okazało się, że ustawa przewidująca dodatki dla wszystkich medyków była pomyłką, która może kosztować budżet kilkanaście miliardów. By tego uniknąć, błyskawicznie przeprowadzono nowelizację, zgodnie z którą dodatki dostaną tylko medycy skierowani do pracy przy COVID-19 przez wojewodę.
Ostatecznie – po walce stoczonej przez organizacje lekarskie – wypłaty dokonywane są na podstawie Polecenia Ministra Zdrowia do Prezesa NFZ z 1 listopada 2010 r. Dodatek przysługuje pracownikom medycznym oddziałów covidowych oraz szpitalnych oddziałów ratunkowych, izb przyjęć, zespołów ratownictwa medycznego oraz diagnostom laboratoryjnym. Wynosi 100 proc. wynagrodzenia wynikającego z umowy o pracę lub umowy cywilnoprawnej. Jednocześnie maksymalna kwota dodatku nie może być wyższa niż 15 tys. zł.
To iście salomonowe rozwiązanie wciąż wywołuje konflikty. Dyrektorzy różnie interpretują przepisy i zdarza się, że nie wypłacają dodatków. W wielu miejscach nie brano pod uwagę stażystów i rezydentów. Poza tym lekarze często skarżą się na opóźnienia i zaniżanie kwoty wypłaty w związku z ewidencją godzin. Choć wydano już setki opinii prawnych, wypłata covidowego wciąż budzi wątpliwości i jest przyczyną sporów.
Ostatnio burzę wywołały ujawnione dysproporcje wysokości kwot, które trafiły do poszczególnych szpitali.