Ile potrwa nadrobienie opóźnień w szpitalach?
Odmrożenie zabiegów? Na razie lekka odwilż
Od 4 maja wracają zabiegi planowe w szpitalach, po ograniczeniach spowodowanych trzecią falą pandemii.
Takie zalecenie wydał Narodowy Fundusz Zdrowia w ubiegłym tygodniu, a wcześniej zapowiadał minister zdrowia Adam Niedzielski.
Oprócz powrotu zabiegów planowych odmrażane są również stopniowo łóżka covidowe. Normalny, niecovidowy system opieki zdrowotnej zasili ponad 10 tys. łóżek.
Profesor Krzysztof Jerzy Filipiak z Katedry i Kliniki Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ostrzegał w TOK FM, że odmrożenie zabiegów może nie być aż tak proste. Zwrócił uwagę, że zabiegi wstrzymuje nie tylko brak łóżek, ale przede wszystkim brak kadr. Pod respiratorami według danych z 4 maja przebywa 2,6 tys. osób, co oznacza, że anestezjolodzy są wciąż zablokowani i do zabiegów operacyjnych może ich zabraknąć.
W ocenie prof. Filipiaka skala opóźnień jest bardzo duża, szczególnie że pandemia trwa już drugi rok.
Jak podkreślił gość TOK FM, w kardiologii również są takie opóźnienia. Spadła liczba świeżych zawałów serca oraz udarów mózgu, ale wnioski nie są optymistyczne. – Przypuszczamy, że część osób z zawałem serca nie zgłosiła się do szpitali i przeszła go jak dawniej – w domu. I te osoby zgłoszą się za dwa, trzy, cztery miesiące z ciężką pozawałową niewydolnością serca. To będzie takie tsunami pacjentów kardiologicznych – przestrzega.
Przypomnijmy, że ograniczenia zabiegów planowych trwały od 8 marca i dotyczyły:
• endoprotezoplastyki dużych stawów
• dużych zabiegów korekcyjnych kręgosłupa
• zabiegów naczyniowych na aorcie brzusznej i piersiowej
• pomostowania naczyń wieńcowych
• dużych zabiegów torakochirurgicznych
• zabiegów wewnątrzczaszkowych
• nefrektomii
• histerektomii
– z powodów innych niż onkologiczne.