Niedzielski: na spełnienie postulatów medyków potrzeba 100 mld, to nierealne

Konflikt między pracownikami ochrony zdrowia a resortem zaostrza się

Nie ma porozumienia między komitetem protestacyjno-strajkowym a Ministerstwem Zdrowia. Manifestacja ochrony zdrowia, a potem także utworzenie białego miasteczka, dojdą więc do skutku.
W sobotę 11 września w stolicy razem z lekarzami protestować będą pielęgniarki, diagności laboratoryjni, fizjoterapeuci, ratownicy medyczni i pracownicy niemedyczni.
Domagają się zmian w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia (do poziomów średnich w OECD i UE względem średniej krajowej), ale nie  tylko. Chodzi też znacznie szybszy i większy niż planowany wzrost nakładów na system opieki zdrowotnej (do 8 procent PKB) i zwiększenie liczby pracowników pracujących w systemie.
Postulaty przesłali do ministerstwa w czwartek tuż przed godz. 22.
Spotkanie z ministrem odbyło się w piątek o g. 14. Adam Niedzielski oświadczył po nim, że jest rozczarowany przebiegiem rozmów. Zarzucił komitetowi protestacyjnemu, że zamiast merytorycznej dyskusji o tym, które postulaty są realne, zainteresowany jest eskalacją konfliktu i pokazywaniem problemów, z jakimi system opieki zdrowotnej musi sobie poradzić.
Dodał, że nie jest w stanie zaakceptować takiego podejścia, które polega na szukaniu poklasku społecznego i robieniu teatru polegającego na wychodzeniu na ulice. Zaznaczył też, że realizacja żądań wymaga ogromnych pieniędzy rzędu 100 mld zł. Wyzwanie porównał do tego, jakby jutro miała zostać opalona rakieta na Marsa. - To jest po prostu nie realne. Takie rzeczy realizuje się długo w czasie – mówił.
Organizatorzy protestu słowa ministra nazwali hipokryzją i nieśmiesznym żartem. Zarzucają mu błędne wyliczenia.
Oburzeni domagają się rozmów z premierem, a tymczasem nie zmieniają planów: spotkają się w sobotę w południe pod gmachem Ministerstwem Zdrowia, następnie manifestacja wyruszy pod Pałac Prezydencki, Sejm i Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Tam Porozumienie Rezydentów rozbije namioty i utworzy białe miasteczko wzorowane na tym, które 14 lat temu zorganizowały pielęgniarki.


Jakie są postulaty protestujących?
1.    Natychmiastowa zmiana ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz niektórych innych ustaw.
2.    Realny wzrost wyceny świadczeń medycznych oraz ryczałtów o 30 proc. oraz dobokaretki w systemie Państwowe Ratownictwo Medyczne o 80 proc. od 1 października 2021 roku oraz zobowiązanie AOTMiT do przeprowadzenia ponownej wyceny wszystkich świadczeń do 30 listopada 2022 roku.
3.    Zatrudnienie dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego (sekretarki medyczne, rejestratorki, opiekunowie medyczni) oraz wprowadzenie norm zatrudnienia uzależnionych od liczby pacjentów. 
4.    Zapewnienie zawodom medycznym statusu funkcjonariusza publicznego i stworzenie systemu ochrony pracowników przed agresją słowną i fizyczną pacjentów.
5.    Stworzenie na warunkach chroniących medyków i pacjentów odpowiedniego systemu rejestrowania zdarzeń medycznych niepożądanych (no-fault).
6.    Rezygnacja z tworzenia nowych zawodów medycznych przy jednoczesnym efektywniejszym wykorzystaniu obecnych zawodów medycznych poprzez stworzenie im możliwości kształcenia podyplomowego i specjalizacyjnego rozszerzających ich kompetencje.
7.    Wprowadzenie urlopów zdrowotnych po 15 latach pracy zawodowej.
8.    Uchwalenie ustaw o medycynie laboratoryjnej, zawodzie ratownika medycznego i innych zawodach medycznych.

Jakich podwyżek oczekują protestujący?
Zawody medyczne i niemedyczne na początku kariery chcą zarabiać ok. 4,6 tys. zł, czyli 0,8 średniej krajowej wynoszącej obecnie 5775,25 zł. Po pięciu latach ma to być już średnia krajowa, a po 10 latach 1,2 średniej. Dodatkowo osoby z wyższym wykształceniem miałaby mieć więcej o 0,1 punktu procentowego. Obecnie minimalne wynagrodzenie dla pracowników niemedycznych wynosi 3049 zł.
Zawody medyczne: technik radiologii, elektroradiolog, pielęgniarka, położna, ratownik medyczny, diagnosta laboratoryjny, technik analityki medycznej, fizjoterapeuta, farmaceuta szpitalny mają zarabiać 1,2 przeciętnego wynagrodzenia, czyli ok. 7,5 tys. zł.

Ile obecnie zarabiają poszczególne grupy w ochronie zdrowia?
W czwartek Państwowy Instytut Ekonomiczny opublikował dane o przychodach pracowników zawodów medycznych, opracowane na podstawie informacji podatkowych. Uwzględniają więc one łączne przychody z umowy o pracę, umowy zlecenia, umowy o dzieło, działalności gospodarczej oraz inne przychody.
W 2019 r. mediana miesięcznego przychodu brutto lekarzy wynosiła 16,7 tys. zł. 10,9 proc. lekarzy zarabiało nie więcej niż 5 tys. zł brutto, 15,6 proc. między 5 tys. zł a 10 tys. zł 17,9 proc. – między 10 tys. zł a 15 tys. zł, 27,5 proc. – między 15 tys. zł a 25 tys. zł i 28,1 proc. – powyżej 25 tys. zł.
Lekarki zarabiają mniej niż lekarze. Mediana przychodu lekarek to 13,9 tys. zł, a lekarzy 21,2 tys. zł.
Najniższe wynagrodzenia mają lekarze do 29 roku życia, najwyższe pomiędzy 50 a 64 rokiem życia. Pod względem mediany miesięcznego przychodu brutto w 2019 r. za lekarzami plasują się dentyści (11,4 tys. zł), diagności laboratoryjni (6,0 tys. zł), pielęgniarki (5,9 tys. zł) oraz położne (5,7 tys. zł)  oraz fizjoterapeuci (3,6 tys. zł).

id