Medycy jadą w rejon stanu wyjątkowego

Będą dyżurować i reagować na zgłoszenia organizacji pomocowych

Lek. Jakub Sieczko, anestezjolog, inicjator akcji medyków wolontariuszy, poinformował na FB, że od czwartku - 7 października - rozpoczną się dyżury medyków w rejonie granicy polsko-białoruskiej.
- Zaczęło się od jednej wiadomości z pytaniem, czy nie znam jakiegoś ratownika z okolic Białegostoku, który mógłby wspomóc medycznie organizacje działające na granicy. Dziś jest tak, że grupa 42 osób (Medycy na granicy) jest gotowa. Jutro o 8:00 zaczynamy trzyosobowe dyżury. Zostaniemy tam przez 40 dni. Póki co poza strefą stanu wyjątkowego, ciągle liczymy bowiem na zgodę MSWiA na wjazd do niej, a prawa łamać nie zamierzamy – czytamy we wpisie.
We wrześniu grupa lekarzy i ratowników wystosowała do szefa MSWiA prośbę u dzielenie zgody na wjazd do strefy objętej stanem wyjątkowym z pomocą medyczną dla migrantów. Nie otrzymali na to zgody. Ministerstwo zapewniło, że pomoc jest udzielana przez Straż Graniczną oraz lokalnych medyków.
Według doniesień NGO jednak pomoc zdecydowanie nie jest wystarczająca, a życie i zdrowie koczujących w lesie uchodźców jest zagrożone. Cierpią na hipotermię, świerzb, COVID-19 i zapalenie płuc. W ciągu ostatnich kilkunastu dni zmarło co najmniej sześć osób, w tym 16-latek.
Stąd decyzja Medyków na granicy o wyjeździe ambulansu w rejon Białegostoku, w pobliżu strefy objętej stanem wyjątkowym. Zamierzają przez całą dobę będzie odpowiadać na zgłoszenia organizacji humanitarnych o osobach potrzebujących pomocy.
Sieczko poinformował także o zbiórce publicznej, która wspiera inicjatywę: http://pomagam.pl/medycynagranicy

id