Protestujący medycy na Powązkach mówili o nadmiarowych zgonach

Widać, jak przybywa zmarłych

Medycy z białego miasteczka przypomnieli o sobie w czwartek, 28 października, gromadząc się przed Cmentarzem Powązkowskim.
Miejsce było nawiązaniem do Święta Zmarłych i sytuacji w ochronie zdrowia. - Chcemy zapobiec kolejnym nadliczbowym zgonom z powodu niewydolnego systemu ochrony zdrowia. Panie ministrze, panie premierze, to wy tak naprawdę zamykacie oddziały i to wy robicie wszystko, żeby pogrzebów było w Polsce więcej. Widzimy, jak przybywa zmarłych, widzimy ich w chłodniach, kontenerach, wywozimy z oddziałów. To dla nas ogromne emocje. Chcemy zrobić wszystko, by Powązki i inne cmentarze nie zapełniły się nagrobkami osób, które nie powinny umrzeć z powodu niewydolnego systemu ochrony zdrowia – mówiła Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Przypomniała, że od początku pandemii do września tego roku w Polsce odnotowano ponad 140 tysięcy nadmiarowych zgonów. - Proszę sobie wyobrazić, że z mapy Polski znika Zielona Góra - mówiła.
Z kolei dr hab. n. med. Maciej Krawczyk, prezes Krajowej Rady Fizjoterapeutów przypomniał, że do kwietnia tego roku zmarło 190 tys. osób w Polsce, z czego 105 tys. to zgony nadmiarowe.
- Ile osób musi jeszcze umrzeć, żeby do rządu dotarło, że trzeba działać? My tego nie wiemy. Drugie miejsce w Europie pod względem zgonów to tak, jakbyśmy mieli karabiny w ręku, dobrą broń, ale mielibyśmy stan wojny. To nie żołnierze walczą, ale ochrona zdrowia – mówił dr hab. Krawczyk.
Podczas zgromadzenia medycy poruszyli temat braków kadrowych oraz spadku zainteresowania szczepieniami. Wezwali ministra zdrowia do spotkania.
Protestujący zapowiedzieli, że w białym miasteczku  znajdzie się mapa Polski, na której zaznaczone będą zamykane oddziały.

id