OIOM-y na progu wytrzymałości

Stoły operacyjne zostaną wyłączone?

Oddziały intensywnej terapii coraz częściej znajdują się na progu wydolności. – Jeśli zajdzie taka potrzeba, to będziemy uruchamiali stanowiska intensywnej terapii na oddziale pooperacyjnym. Niewykluczone, że będzie trzeba wyłączyć stoły operacyjne – ocenił l kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej terapii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, prof. Waldemar Goździk, we wtorek na konferencji prasowej poświęconej trudnej sytuacji z powodu czwartej fali pandemii.
Na oddziale intensywnej terapii leczonych jest 13 pacjentów zakażonych SARS-CoV-2. Na razie pacjenci, którzy nie są zakażeni SARS-CoV-2, a potrzebują intensywnej terapii, także są przyjmowani, choć pojawiają się utrudnienia.
Prof. Goździk przyznał, że sytuacja na intensywnej terapii jest szczególnie trudna, bo zespół z tej kliniki pod względem anestezjologicznym wspiera pracę szpitala tymczasowego. Z tego powodu brakuje też specjalistycznej kadry medycznej.
Jak wyjaśnił kierownik kliniki, pacjenci trafiający na intensywną terapię z powodu COVID-19 są stosunkowo młodzi, w wieku od 30 do 58 lat. Prawie wszyscy są niezaszczepieni. Przebieg ich choroby jest u nich dramatyczny.
– Mamy też jedną ciężarną matkę podłączoną do ECMO. Jej stan jest bardzo ciężki, próbujemy ją utrzymać do 26. tygodnia ciąży – poinformował prof. Waldemar Goździk.
Decyzją wojewody dolnośląskiego w tej placówce jest 13 stanowisk na intensywnej terapii, przeznaczonych dla dorosłych chorych na COVID-19, i dwa stanowiska dla dzieci. W sumie szpital dysponuje 32 stanowiskami na tym oddziale.
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu przy ul. Borowskiej jest 275 pacjentów z dodatnim wynikiem testu na SARS-CoV-2. W szpitalu tymczasowym przy ul. Rakietowej zajęte są 162 łóżka ze 178 przygotowanych, przy czym pod respiratorem leży 13 dorosłych i jedno dziecko.

id