Polska Federacja Szpitali krytycznie o projekcie reformy szpitalnictwa

Dyrektorzy nie widzą szansy ani na modernizację, ani na poprawę efektywności

Polska Federacja Szpitali skrytykowała projekt ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa.
Projekt, skierowany do konsultacji publicznych, przewiduje m.in. powstanie Agencji Rozwoju Szpitalnictwa, która będzie prowadzić nadzór właścicielski nad szpitalami, oraz wprowadza podział szpitali na cztery kategorie w zależności od ich sytuacji finansowej.
Według Federacji w projekcie, który w nazwie ma modernizację i efektywność, na próżno szukać rozwiązań, które to zagwarantują. Nie przewidziano wsparcia transformacji energetycznej, cyfryzacji oraz automatyzacji. Brakuje też rozwiązań z obszaru rozszerzonej i sztucznej inteligencji, robotyki medycznej, innowacyjnych metod diagnostyki i terapii, a także nowoczesnych rozwiązań organizacyjnych: zarządzania ruchem pacjentów, opieki koordynowanej i opartej na wyniku leczenia. Te właśnie elementy są – według Federacji – kluczowe dla modernizacji.
Zastrzeżenia dotyczą też drugiego celu ustawy: poprawy efektywności szpitalnictwa. W zapisach projektu położono nacisk na sprawozdawczość, kontrolę i egzaminowanie dyrektorów szpitali. Kategoryzacja szpitali odbywałaby się głównie na podstawie wskaźników finansowych. Ponadto wymagane kwalifikacje osób nadzorujących szpitale byłby skromne, a przy tym nie przewidziano dla tych osób odpowiedzialności za błędne decyzje.
PFSz stwierdza, że z żadnego przepisu projektu nie wynika, by nakłady na szpitalnictwo miały znacząco wzrosnąć. Wobec gwałtownego wzrostu kosztów m.in. energii, gazu, leków i wynagrodzeń spowoduje to pogorszenie kondycji finansowej szpitali. W rezultacie placówki zakwalifikowane do kategorii A, B, C nie będą w stanie się w nich utrzymać. A to doprowadzi w konsekwencji do przejęcia przez Agencję Rozwoju Szpitali zarządzania większością polskich szpitali.
Projekt ustawy nie uwzględnia wskaźników jakości i efektów leczenia. Bazuje na wskaźnikach ekonomicznych, co postawi szpitale w roli przedsiębiorstw nastawionych na zysk. Sytuacja taka może skutkować unikaniem przez szpitale wykonywania procedur generujących deficyt, obniżeniem jakości opieki i sprzyjać tzw. kreatywnej księgowości.
Za destrukcyjne Federacja uważa m.in. zapisy projektu dotyczące minimalizowania roli organów założycielskich, określonych w projekcie „podmiotami nadzorującymi”. Projekt odbiera samorządom większość kompetencji, a w szczególności: zarządzanie własnym majątkiem, współtworzenie planów rozwojowych, współdecydowanie o obsadzie stanowisk kierowniczych podmiotu.
Przyjęto też błędne założenie dotyczące dofinansowania wyłącznie zadłużonych podmiotów. Dodatkowo projekt podważa zaufanie do uczelni wyższych, kształcących menedżerów szpitali. Nie bierze pod uwagę studiów menedżerskich innych niż MBA (np. DBA, doktoranckie), w tym także studiów za granicą Polski, nawet w renomowanych uczelniach.
– Za niezrozumiałe i niesprawiedliwe uważamy udzielanie bezzwrotnego wsparcia finansowego wyłącznie podmiotom zadłużonym, które – z różnych przyczyn – nie podejmowały lub nie mogły podejmować skutecznych działań poprawiających kondycję finansową szpitala. Przy tym założeniu szpitale, które stabilną sytuację finansową posiadają dzięki wsparciu samorządów, w wyniku wieloletnich wyrzeczeń lub braku inwestycji z własnych środków itp. zostaną „ukarane” brakiem wsparcia finansowego za dbałość o własny majątek – napisała Federacja w liście do MZ.
Również zapisy dotyczące Agencji Rozwoju Szpitali nie dają gwarancji poprawy sytuacji. Podstawą reformy powinno być wprowadzenie mechanizmów sprzyjających organizacji koordynowanej ochrony zdrowia. W ustawie brak jednak odpowiednich zapisów, m.in. zasad współpracy szpitali z POZ i AOS, ZOL i innymi elementami systemu ochrony zdrowia.
Według Federacji nie można wycinkowo reformować szpitalnictwa, bo ochrona zdrowia to system naczyń połączonych. Federacja proponuje, aby reformę szpitali od początku współtworzyli wszyscy zainteresowani.

id