BLACK CYBER WEEK! Publikacje i multimedia nawet do 80% taniej i darmowa dostawa od 350 zł! Sprawdź >
Zamiast no-fault będzie tylko złagodzenie kary
Będzie exodus lekarzy specjalizacji zabiegowych?
Zamiast zniesienia odpowiedzialności karnej za błąd medyczny będzie zapis o możliwości nadzwyczajnego złagodzenia kary – na tym ma polegać kompromis między resortami zdrowia i sprawiedliwości. Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, systemu no-fault, którego oczekiwali lekarze, nie będzie. Zbigniew Ziobro triumfuje.
Od wielu miesięcy medycy toczą bój o to, by błąd dobrowolnie zgłoszony nie był zagrożony karą. Takie rozwiązanie sprawdza się między innymi w krajach skandynawskich. Także Rzecznik Praw Pacjenta w pełni popiera ten pomysł, jako korzystny dla pacjentów. Przedstawia nawet dane dowodzące, że liczba ciężkich zdarzeń dzięki temu może zmniejszyć się o połowę. RPP proponował, by zapisano, że karze za przestępstwo umyślne nie podlegałby medyk, który „zgłosi zdarzenie niepożądane”, pod warunkiem że zrobi to, zanim „organ powołany do ścigania przestępstw dowie się o przestępstwie”. Odstąpienie od ścigania nie byłoby możliwe w sytuacji, gdyby lekarz był pod wpływem alkoholu, środków odurzających albo gdyby doszło do „rażącego niezachowania ostrożności wymaganej w danych okolicznościach”.
Innego zdania jest resort sprawiedliwości, który utrzymuje, że proponowane rozwiązanie jest niekonstytucyjne. Zbigniew Ziobro, szef resortu sprawiedliwości, stanowczo sprzeciwił się wyłączeniu odpowiedzialności karnej za błędy medyczne.
Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, ostatecznie w przepisach ma pojawić się zapis o możliwości nadzwyczajnego złagodzenia kary. System ma być powiązany z szybszym uzyskiwaniem odszkodowań przez pacjentów zapisanym w procedowanej obecnie nowej ustawie o jakości (projekt nie został jeszcze przyjęty przez Radę Ministrów). Będą one wypłacane z funduszu kompensacyjnego, bez konieczności udowadniania winy. Ma to być odpowiedź na niewydolność systemu sprawiedliwości, gdyż sprawy ciągną się latami.
To rozwiązanie jednak nie satysfakcjonuje lekarzy. Samorząd lekarski ostrzega, że brak no-fault pogłębi kryzys w specjalizacjach zabiegowych, takich jak chirurgia czy położnictwo.