Lekarz rodzinny to nie specjalista? Burza po słowach ministra

Wiceprezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie dr n. med. Hubert Bogacki zwrócił się już do szefa resortu sportu i turystyki o przeprosiny za fatalny błąd.

Chodzi o rozmowę radia RMF z Kamilem Bortniczukiem, ministrem sportu i turystyki na temat plagi otyłości wśród dzieci.

RMF zapytał w poniedziałek, 18 lipca, ministra co ma zamiar zrobić z plagą otyłości? „30 proc. uczniów nie chodzi w Polsce regularnie na lekcje wychowania fizycznego i jednocześnie 30 procent dzieci powyżej ósmego roku życia wchodzi w nadwagę i otyłość. Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie” - alarmuje radio.

- Proszę dać mi trochę czasu, razem z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem od września chcemy wprowadzić kilka absolutnie innowacyjnych, unikatowych w skali Europy programów. Te statystyki zostaną radykalnie zmniejszone, ponieważ tzw. zwolnienia z lekcji wuefu - semestralne i dłuższe - będą wystawiane jedynie przez lekarzy specjalistów, a nie jak dotychczas przez lekarza rodzinnego - odpowiedział minister.

W internecie zawrzało.

„Lekarze rodzinni to także lekarze specjaliści” - pisze Jakub Kosikowski z Naczelnej Rady Lekarskiej. Ministra sportu m.in. skrytykował też na Twitterze prof. dr hab. n. med. Wojciech Szczeklik, anestezjolog, internista i immunolog:

 „Co za bzdura! Zamiast zastanowić się jak poprawić lekcje wf., resort chce kontrolować kwalifikacje lekarza do wystawiania zwolnień. A za przykład lekarza „NIE-specjalisty” podaje specjalistę z szeroką wiedzą pediatryczną”.

Wiceprezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie dr n. med. Hubert Bogacki wysłał już w tej sprawie list do ministra sportu, w którym prosi o sprostowanie.

„Chciałbym Pana poinformować, że medycyna rodzina to jedna z 77 specjalizacji lekarskich znajdujących się w wykazie specjalizacji lekarskich (rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 31 sierpnia 2020 r. w sprawie specjalizacji lekarzy i lekarzy dentystów, Dz.U. 2020.1566)" - i dodaje: - „Wypowiedź Pana jest krzywdząca dla środowiska lekarzy rodzinnych, umniejsza ich wiedzy oraz doświadczeniu”.