Polska armia zaprasza lekarzy na szkolenia

Lekarze i lekarki na poligony?

Płk Mirosław Bryś, szef Centralnego Wojskowego Biura Rekrutacji, w porannym programie w TVP Info 9 grudnia został zapytany, dlaczego polska armia wysyła wezwania na szkolenia do ludzi, którzy z wojskiem do tej pory nie mieli do czynienia.
Wojskowy przypomniał, że taką możliwość daje Ustawa o obronie ojczyzny, która weszła w życie w kwietniu, a której celem jest wzmocnienie polskiej armii. Wprowadziła ona pojęcia pasywna rezerwa (PR) oraz żołnierze pasywnej rezerwy. Żołnierze PR, po złożeniu przysięgi wojskowej, otrzymują od dowódcy jednostki wojskowej książeczkę wojskową. Odbywanie ćwiczeń wojskowych żołnierzy PR może polegać na udziale w zwalczaniu klęsk żywiołowych i likwidacji ich skutków, w akcjach poszukiwawczych oraz na ratowaniu życia ludzkiego.
Płk Mirosław Bryś przyznał, że osoby, które są już po kwalifikacji wojskowej: lekarze, pielęgniarki, sanitariusze, ale też przedstawiciele innych zawodów, np. weterynarze czy informatycy – zapraszani są obecnie na szkolenie.
Szef CWBR wyjaśnił, że chodzi o to, aby tę grupę osób zapoznać z nowym uzbrojeniem, w które wyposażone jest obecnie wojsko, a także z uwarunkowaniami służby wojskowej. Trzeba także nadać przydziały mobilizacyjne, tak aby w czasie zagrożenia osoby te mogły wzmocnić obronność państwa polskiego.
– Nie jest naszym założeniem, żeby ci ludzie biegali po pasach ćwiczeń, brali udział w szkoleniach poligonowych, realizowali zadania na strzelnicach w pełnym wymiarze, tak jak to robią np. strzelcy – zapewnił płk Bryś. Podkreślił, że wojsko będzie „bazować na wiedzy i doświadczeniu tych osób”. Co to oznacza, wojskowy omówił na przykładzie informatyków.
Wskazał, że specjaliści z branży informatycznej potrzebni są m.in. w wojskach obrony cyberprzestrzeni. – Mamy systemy teleinformatyczne, które należy chronić. Trzeba zapewnić bezpieczny przesył danych – powiedział.
Ćwiczenia będą trwały do dwóch dni. Na dłuższe, dwutygodniowe ćwiczenia, będą powoływane osoby, „które kiedyś służyły w wojsku, mają nadane przydziały mobilizacyjne i znajdują się w pasywnej rezerwie”.
– Ta grupa osób będzie przeszkalana na nowe typy uzbrojenia i sprzętu. Kiedyś żołnierze strzelali z karabinka KBK AK, a obecnie na wyposażeniu wojska jest Grot i Beryl, więc musimy na ten karabinek wszystkie osoby przeszkolić. Kiedyś w nikłym stopniu używaliśmy na polu walki drony, obecnie doświadczenia z Ukrainy pokazują, jak wielką rolę one odgrywają. Musimy naszych rezerwistów przeszkolić z zasad współpracy i współdziałania z dronami – podkreślał szef CWBR.
Przypomniał, że wprowadzane są nowe typy uzbrojenia, nowe czołgi, nowe haubice. – Ten sprzęt cały czas napływa na wyposażenie i musimy rezerwistów, którzy kiedyś służyli w wojsku, przeszkolić. To jest jedna duża grupa osób, które będą poddawane szkoleniu w czasie ćwiczeń – dodał płk Bryś.
Zgodnie z opublikowanym 6 grudnia projektem rozporządzenia w przyszłym roku wojsko może powołać do 17 tys. osób do zawodowej służby wojskowej, do 200 tys. żołnierzy rezerwy, do 10 tys. aktywnej rezerwy (nowa forma, wprowadzona ustawą o obronie ojczyzny), do 28,5 tys. żołnierzy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i do 38 tys. żołnierzy terytorialnej służby wojskowej.
To już drugi raz w ostatnim czasie wojsko upomina się o lekarzy. 30 listopada szef MON Mariusz Błaszczak przedstawił projekt rozporządzenia w sprawie określenia grup kobiet
objętych obowiązkiem stawienia się do kwalifikacji wojskowej. Będzie on dotyczył m.in. lekarek,
pielęgniarek i ratowniczek medycznych.
Obecnie do kwalifikacji wojskowej są obowiązani stawić się, w określonym terminie i miejscu,
mężczyźni, którzy w danym roku kalendarzowym kończą 19. rok życia. Obowiązek stawienia się
trwa do końca roku kalendarzowego, w którym osoba objęta tym obowiązkiem kończy 60. rok życia.
Oznacza to, że mężczyźni lekarze w tym wieku zawsze powinni liczyć się z wezwaniem do kwalifikacji, a potem także z zaproszeniem na ćwiczenia.

id