Lekarski Egzamin Końcowy niedostatecznie weryfikuje wiedzę
Samorząd lekarski domaga się zmian
− Lekarski Egzamin Końcowy został tak popsuty, że nawet w poprzedniej, złej wersji był dużo lepszy niż teraz – mówi podyplomie.pl lek. Jakub Kosikowski, rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej.
NIL domaga się pilnych zmian w Lekarskim Egzaminie Końcowym i Lekarsko-Dentystycznym Egzaminie Końcowym. Apel do ministra zdrowia o zmiany odpowiednich zapisów ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty wystosowało prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej 30 marca.
Według NIL, wyniki Lekarskiego Egzaminu Końcowego i Lekarsko-Dentystycznego Egzaminu Końcowego jasno pokazują, że obecna formuła tych egzaminów nie spełnia oczekiwanych funkcji. Obecnie egzaminy przeprowadzane są w formie pisemnych testów składających się z 30% nowych pytań i 70% pytań wybranych z jawnej bazy, zawierającej jedynie ok. 2000 pytań. Do uzyskania pozytywnego wyniku wystarcza zdobycie 56% maksymalnej liczby punktów. − Egzaminy te nie sprawdzają ani wiedzy zdających, ani nie pozwalają na weryfikację jakości kształcenia na uczelniach kształcących studentów na kierunkach lekarskim i lekarsko-dentystycznym. Egzaminy te powinny gwarantować, że absolwent tych kierunków jest właściwie przygotowany do wykonywania pracy lekarza lub lekarza dentysty – czytamy w apelu.
W opinii NIL, opracowanie nowej formy weryfikowania wiedzy przyszłych lekarzy i lekarzy dentystów jest niezbędne dla poprawy bezpieczeństwa pacjentów oraz jakości kształcenia.
Problem dostrzegło też Porozumienie Rezydentów, którego przedstawiciele przyznają, że absolwenci uczą się pytań z bazy na pamięć. Wyniki egzaminów poprawiły się, różnice w uzyskanych wynikach się zmniejszyły.
Dlaczego to źle? Jak można wyczytać we wpisach młodych lekarzy m.in. na Facebooku, egzamin nie stanowi odpowiednio wysoko postawionej poprzeczki dla absolwentów nowych kierunków lekarskich otwieranych masowo w wyższych szkołach zawodowych i politechnikach.
W ocenie Porozumienia Rezydentów, jakość nauczania na tych uczelniach może pozostawiać wiele do życzenia. W kilku uczelniach do tej pory nie ma prosektorium, nie odbywają się ćwiczenia z użyciem preparatów narządowych. W tej sytuacji to właśnie LEK musi weryfikować wiedzę absolwentów.
Tymczasem LEK stał się de facto głównie rankingiem pomocnym przy naborze na specjalizacje lekarskie. Jego wynik wciąż decyduje o pierwszeństwie przy dostaniu się na najbardziej oblegane specjalizacje.
Naczelna Izba Lekarska stoi na stanowisku, że kształceniem lekarzy powinny zajmować się wyłącznie uniwersytety medyczne i sprzeciwia się pospiesznemu tworzeniu kierunków lekarskich.
W jaki więc sposób musiałby się zmienić LEK, aby lepiej weryfikował wiedzę? Według przedstawicieli Porozumienia Rezydentów liczba pytań w bazie musiałaby się kilkakrotnie zwiększyć. Musiałoby się w niej znaleźć nie dwa tysiące, ale nawet kilkanaście tysięcy pytań.