Szpital w Grudziądzu stara się o kolejny zastrzyk finansowy

Tradycyjne banki odmówiły pomocy, nadzieja w firmie pożyczkowej?

Szpitale w dalszym ciągu biorą chwilówki. Oficjalnie przyznaje się do tego Regionalny Szpital Specjalistyczny w Grudziądzu.
Jak donosi „Gazeta Pomorska”, kredytu w wysokości 400 mln zł odmówiły grudziądzkiemu szpitalowi zarówno Bank Gospodarstwa Krajowego jak i PKO. Powodem decyzji odmownej są kłopoty z płynnością finansową szpitala, którego zadłużenie na koniec lutego br. wyniosło ponad 518 mln zł.
Gazeta relacjonuje słowa władz szpitala podczas sesji Rady Miejskiej Grudziądza. Maciej Hoppe, dyrektor szpitala w Grudziądzu, tłumaczył radnym, że spotkania z przedstawicielami zarówno BGK, jak i PKO, mimo początkowej nadziei, zakończyły się fiaskiem.
W tej sytuacji wyjściem wydaje się skorzystanie – nie po raz pierwszy – z usług banku BFF, czyli dawnego parabanku Magellan.
Pieniądze pomogłyby skonsolidować długi. Warto dodać, że obecnie szpital ma już 316 mln zł kredytów, których zabezpieczeniem są hipoteki nieruchomości. Jego zobowiązania wymagalne sięgają ponad 75 mln zł.
Szpital w Grudziądzu nie jest odosobniony. Proceder zaciągania chwilówek w parabankach wyszedł na jaw w marcu, gdy okazało się, że zmuszony jest do tego m.in. Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Jak ujawnił „Dziennik Gazeta Prawna”, instytut musiał zaciągnąć kolejną pożyczkę w parabanku, ponieważ banki odmówiły mu kredytu. Bez tych pieniędzy jednostka zadłużona na ponad 100 mln zł (z czego 60 proc. w parabankach) nie miałby pieniędzy na najpilniejsze leki, jedzenie, energię ani wypłaty.
Informowano także, że tego typu problemy ma warszawski Instytut Reumatologii.
Resort zdrowia przekonuje, że nakłady na zdrowie rosną. Skąd więc te długi? Dyrektorzy tłumaczą, że środki pochłania szybciej rosnąca inflacja i bieżące koszty.
Szpital, który nie reguluje na bieżąco zobowiązań, nie może otrzymać kredytu, szczególnie jeśli np. zalega ze składkami w ZUS.

id